niedziela, 20 października 2013

KONIEC.

Biegnę, biegnę, biegnę. Hej! Gdzie ja biegnę? Przystanęłam i się obróciłam, nikogo tu nie ma - więc przed nikim nie uciekam, teraz zrobiłam obrót, jestem w lesie, więc dokąd mogę zmierzać? 
- Nie wiem dokąd możesz zmierzać, ale możesz mi oddać trochę kołdry. - Otworzyłam oczy i ujrzałam nad Sobą twarz Kastiela. - Dzień dobry. - powiedział Swoim pociągającym głosem i złożył na moich ustach pocałunek. 
Westchnęłam.
Su: Znów mówiłam przez sen tak? 
W odpowiedzi zachichotał. 
Su: Ciekawe, czy a się tego jakoś oduczyć. - wtuliłam się w jego ramię. - Która godzina? 
Kas: 10.30
Su: A tamci jeszcze śpią? - spytałam zdziwiona. 
Kas: Nic tylko się cieszyć. - wyszczerzył się, a ja lekko uderzyłam go w ramię. Ten naciągnął moją nogę na Swoje i mnie pocałował. 
- FUUUU! - oderwaliśmy się od Siebie i spojrzeliśmy na drzwi, stała w nich trzy letnia Amanda. 
- Co się dzieje? - Do pokoju wpadł pięcioletni Kryspian. 
Am: Tata całował mamę! 
Spuściłam głowę i zaśmiałam się pod nosem. A Kastiel mruknął cicho. 
Kas: Ta, skarbie, dzieci są świetne. 
Krys: Tata! Amanda kłamie! Mówiłeś, że to mama się do Ciebie klei! 
Spojrzałam na mojego męża z uniesionymi brwiami.
Su: Och, do prawdy? - skopałam go z łóżka i wrzuciłam na niego kołdrę. - Dzieciaczki, okażcie tacie trochę miłości. 
Amanda i Kryspian rzucili się z piskiem na Kastiela, a małe woki-toki stojące przy łóżku się odezwało, wstałam i poszłam do pokoju obok, dwuletnia Nicola się obudziła. 
Su: Dzień dobry słoneczko. - wzięłam ją na ręce i poprowadziłam do jej szafy, by przejrzała się w lustrze. - A kto to nam się taki piękny obudził? 
Nic: Wyspałam. - odpowiedziała i uśmiechnęła się promiennie.
Su: Wyspałaś się? 
Nic: Tak! - krzyknęła i postawiłam ją na nogach.
Su: A gdzie jesteś tatuś?
Nic: Gdzie tatuś?
Su: No gdzie? Idź szukaj taty! Zawołaj go! 
Wybiegła przez drzwi krzycząc '' TATUUUŚ!  '' 
Stanęłam przed lustrem i przyglądałam się mojej nadal szczupłej sylwetce, mimo urodzenia trójki dzieci i wieku, miałam 28 lat. Dołączyłam do reszty rodziny, Kastiel trzymał Nicole na rękach , a Kryspian i Amanda krzyczeli na zmianę do woki-toki. 
Am: Słyszałaś nas mamusiu? 
Su: No niestety, nie. A teraz zjadać śniadanie! Trzeba się szykować!  
Kys: Gdzie?
Kas: Nicola będzie dzisiaj miała chrzest. - odpowiedział. 
Am: A ja już miałam! 
Su: No wiem, że miałaś! Powiedziałam czochrając ją po ślicznych blond włoskach, była niesamowicie do mnie podobna, za to Kryspian miał brązowe włosy, a z twarzy był klonem Kastiela, a Nicola, ta ona nie była do nikogo podobna. No... Może miała po mnie oczy, a po Kastielu ciemne włosy. 
                                                                         * * *
Byliśmy wyszykowani Kastiel wziął najmłodszą na ręce, a Amanda i Kryspian szli grzecznie kawałek przed nami. 
Kas: Wszyscy będą? 
Su: Tak. Rozalia z Leo już są nawet pod kościołem. A jak tam w firmie ? 
Kas: Cięgle się podkładam, ale od czego jest Mikey. - uśmiechnął się szeroko. 
Su: No coś Ty! - krzyknęłam z niedowierzaniem. 
Kas: No już, pani adwokat. - pocałował mnie w czoło. - raz mi uratował tyłek. 
Nic: Ulatował tyłek? 
Spojrzałam na Kastiela,a on na mnie, boje się zaśmialiśmy. 
Po 10 minutach byliśmy pod kościołem. Amanda podbiegła do Swoich chrzestnych: Rozalii i Nataniela, za to Kryspian do Armina i Violetty. 
U boku Armina stała Irys i Alexy, wszyscy się uściskaliśmy, Nataniel był z Lilian, poznał ją na studiach, obok Lysandra stała Miura, trzyletnią Olivią na rękach. - poznali się w sklepie wiktoriańskim w trzeciej klasie liceum, obok nich stała ich córeczka Nina, a obok Armina i Irys synek Kevin i córeczka Charlotte. Za to synek Nataniela został z opiekunką, miał dopiero roczek, nazywał się Ricci. Rozejrzałam się przy pomniku matki boskiej stał Leo z Jasmin i Wiktorem. Obok mnie stanął Michel z pięcioletnią Moniką i trzyletnim Kubą, którego za rękę trzymała jego żoną Lili. Brat uściskał mnie i Kastiela, za nimi stali mama i tata, którzy i mnie uściskali. W naszą stronę szli Bryan i Klara - rodzice Kastiela, uścisnęli nas i poszli do wnuków. Wciąż pamiętałam jak się poznaliśmy, był to tydzień po moim odnalezieniu, dyrektorka zatelefonowała do nich, ponieważ ' martwiła się '  Kastiela, a Ci przyjechali trochę spóźnieni, okazali się przemili, bardzo szybko załapaliśmy kontakt. Spojrzałam na przytulających się Alexyego i Violette. - wciąż było mi dziwnie na to patrzeć, zmienił orientację po skończeniu liceum, co prawda wcześniej nie miał chłopaka, ale był... HFUHFWLF, nie ważne, grunt, że są szczęśliwi, jednak nie mieli dzieci.  
- Hej! Wszyscy do zdjęcia! - odwróciłam się za mną stała Peggy z brzuszkiem, pomasowałam go. 
Su: Nie ma jeszcze jednej osoby. - uśmiechnęłam się, a w oddali zobaczyłam burzę brązowych włosów. Zrobiłam parę kroków do przodu. - Fabian! - krzyknęłam i go uściskałam.  
Fab: Spóźniłem się? - spytał z łobuzierskim uśmiechem. 
Su: Bez ojca chrzestnego nie zaczniemy. 
Podszedł do wszystkich, uścisnął rękę Kastielowi i odebrał od niego swoją nową chrześnicę, zanim ustawił się do zdjęcia podszedł do Peggy krótko ją pocałował. Wszyscy ustawiliśmy się do zdjęcia. Po kilku Peggy uniosła kciuk w górę. Poczułam wibracje w torebce, wyjęłam telefon. 
Su: Halo? 
- No cześć. - usłyszałam znajomy głos. 
Su: No witam. Co słychać?
Ken: W Rzymie? Ładnie, były burze więc nie mogę wyruszyć, szkoda, że mnie z wami nie ma. 
Su: Też żałuje.
Ken: Robicie Sobie kolejnego dzieciaka i zostanę chrzestnym. 
Su: Uooo! Panie pilocie! Czwórka to już lekka przesada. A jak tam ze Stephanie?
Ken: W porządku. Bawi się z Krisem, bez kitu to dziecko nie umie usiedzieć w miejscu. 
Su: W końcu to Twój syn! - zaśmiałam się. - Ty też postanowiłeś Sobie latać po świecie. - W tej chwili Kastiel złapał mnie za rękę i kiwnął głową w stronę kościoła. - Muszę kończyć. 
Ken: Pozdrów wszystkich, za dwa dni się widzimy. 
Su: Narazie Kentin. 
Odłożyłam słuchawkę, złożyłam na ustach Kastiela krótki pocałunek i weszliśmy ze wszystkimi do kościoła...

Nataniel + Lilian = Ricci. ( roczek )
Rozalia + Leo = Jasmin i Wiktor ( 3, 5 lat )
Lysander + Miura = Olivia ( 3 latka )
Kentin + Stephanie = Kris. ( 4 latka. )
Armin + Irys = Charlotte i Kevin ( 4, 2 latka) 
Michel + Lili = Kuba i Monika ( 3 i 5 lat ) 
Peggy + Fabian = ( nienarodzona jeszcze Victoria. )



Chcę podziękować wszystkim którzy wytrwali ze mną do końca tego opowiadania! <3 Wiecie o kim mówię, nie będę wymieniać, bez was nie dałabym rady. :> I proszę: Moje nowe opowiadanie.
Jest już jeden rozdział: http://like-a-normal-teenager.blogspot.com/



13 komentarzy:

  1. Cudowne było to opowiadanie od I rozdziału aż do samego końca <3<3<3. A końcówka boska <3. Już zabieram się do czytania Twojego nowego bloga :D. Sitzu M.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Matulu, jakie szczęśliwe zakończenie *.* biorę się za czytanie drugiego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łoooo choooo ale się dzieci narobiło hihihihihiihihih
    Zakończenie super.
    Hahahahha "Ken: Robicie Sobie kolejnego dzieciaka i zostanę chrzestnym." - jebłam hahhaahah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D.Ta wypowieć Kena również mnie rozłożyła ;). Sitzu M.

      Usuń
  4. No zaraz się rozpłacze...JUŻ PŁACZEEEEEEEE xO

    Rozdział cud malinka,ale....ale...ale skończyłaś opowiadanie. Jak ja teraz pójdę do szkoły? Cała we łzach i czerwonymi oczami. WZRUSZYŁAM SIEEE xO Nie wiem jak ja przeżyje bez "I co dalej". Cóż, trzeba żyć żeby przeczytać twoje kolejne opowiadanko :) Masz szczęście, że robisz next opowiadanko, bo bym w deprechę wpadła :( Więc teraz kończę, bo muszę następną opowieść zacząć czytać. Więc PAAAAA :)

    Pozdrawiam, Marcelaa1029

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAAAAA :D
    Alexy zmienił orientacje dla Violki? O jejciu *-*
    To takie... słiit *-*
    Super, super, super, to teraz biorę się za czytanie kolejnego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG.... cudowne zakończenie *.*
    Ale się Alexy poświecił ^^
    Wypowiedz Kena... trochę... hahahaha...dobre Xd
    A teraz przechodzę do czytania kolejnego bloga :D Gratuluje wspaniałego bloga ;) I mam nadzieję że z biegiem czasu... on zostanie no nie? nie będziesz go usuwać co nie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietne te twoje opowiadanie najlepsze jakie dotad czytalam poprostu niemoglam sie oderwac tak mnie zaciekawilo mam nadzieje ze napiszesz podobne poniewaz szaleje za kastielem <3 poprostu zazdro za te opowiadanie czytalam w ujj duzo roznych opowiadan i histori (oczywiscie milosnych hyhyhy ) ale to bylo najlepsze .... Pozdr.. !!! :)))) :** ps swietne zakonczenie poprostu ... gdy czytalam inne opowiadania to kastiel byl chamem i byl nieczuly i na koncu odchodzil itd a tu szoook!!! kastiel ma dzieci i inni tez poprostu zajebiscie... chce wiecej xdd ... Swietne poprostu jeszcze raz zazdro :)))))) ;*** ;pp

    OdpowiedzUsuń
  8. Najpiękniejsza historia miłosna, te książkowe mogą się schować. Czytałam od północy do 5 nad ranem. Podczas czytania czułam euforię. Jezus, chyba umarłam. Napisz kiedyś książkę. Serio. Z chęcią pobiegłabym do księgarni ją kupić. Powodzenia w dalszym pisaniu i dziękuję za wspaniałe chwile, które przeżyłam czytając twoje opowiadania. Mimo, że minęły 2 lata od tego, jak ukazało się to ostatnie opowiadanie, to i tak sądzę, że powinnaś zostać pisarką. Nie wiem ile masz lat, jakie masz plany na przyszłość, i zapewne nawet tego nie przeczytasz, ale mówię serio. Pisz.
    Pozdrawiam, Dokusei :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojezu :o nie wyobrażasz sobie jak strasznie mi miło <3 dziękuje pięknie za miłe słowa ^^

      Usuń
  9. Gdy skończyłam czytać to aż się wzruszyłam i uroniłam kilka łezek :-) :-) :-) :-) :-) :-) piękne opowiadanie , masz do tego talent, może kiedyś zostanie wielką pisarką :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje opowiadanie jest... po prostu brak mi słów. Pochłonęłam je w jeden dzień, i szkoda że to koniec, chętnie przeczytała bym rozdział w którym pokazałabyś życie Kasa i Suśki w rodzinie, ale trzeba się cieszyć tym co jest. Szczerze, chciałabym jeszcze zobaczyć oświadczyny i ślub naszej kochanej pary, ale trzeba się cieszyć że w ogóle się pobrali. I najważniejsze że wszystko dobrze się skończyło :). ( Jeszcze nigdy się tak nie rozpisałam XD )

    OdpowiedzUsuń