Su: Nic mi nie jest idę do szkoły! - darłam się na Mike'a stojącego w drzwiach do mojego pokoju.
Mich: Sucrette, jest za wcześnie na szkołę. - mówił przez zaciśnięte zęby.
Su: Mikey, proszę...
Rozległ się dźwięk dzwonka z jego telefonu na dole,odwrócił się i warknął:
Mich: Nigdzie nie idziesz.
A ja rzuciłam się do szafy zakładając bielizne, fioletową koszulkę, brązowe slimy i czarne adidasy.
Mich: SU!
Zeszłam na dół, Michel stał w kuchni z telefonem w ręce, a ja wychyliłam głowę zza ściany.
Su: Słucham wielki bracie.
Mich: Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego mam z rana 40 nieodebranych połączeń?
Su: Mogę.
Mich: No więc?
Su: Mogę, ale nie wytłumaczę.
Mich: Sucrette!
Su: Daaaaaaj miiii iść doooo szkooooły! - jęczałam osuwając się po ścianie i waląc nogami w podłogę jak małe dziecko. Po przedstawieniu spojrzałam Michelowi w twarz, walczyliśmy na spojrzenia, w końcu się odezwał.
Mich: Idź się szykuj i Cię podwiozę.
Su: Dziękuuuje braciszku. - powiedziałam rzucając mu się na szyje, złapałam tosta i raz dwa go zjadłam wbiegając po schodach, wbiegłam do pokoju i w łazience umyłam zęby, uczesałam się, delikatnie pomalowałam, złapałam torbę i zbiegłam na dół.
Su: Gotowa. - stanęłam na baczność, Mike wywrócił oczami, a przez jego twarz przemknął cień uśmiechu, wyszliśmy z domu otworzył mi drzwi do samochodu, zerknęłam na zegarek, 7.45. Po 5 minutach byliśmy pod szkołą, uściskałam brata na pożegnanie i wysiadłam z auta. Spojrzałam na szkołę... A myślałam, że już nigdy tu nie wrócę. Drzwi frontowe się otworzyły i wyszedł przez nie Alexy.
Ax: SUCRETTE! - rzucił się na mnie, po raz pierwszy miałam z tego taką samą radość jak on sam. - Boże dziewczyno co się z Tobą działo?! Wiesz, jak zacząłem piszczeć gdy dostałem sms'a? Nikt nie był Sobą pod Twoją nieobecność. No może prawie nikt.
On nawijał, a ja cieszyłam się z jego obecności, nie odrywając się od jego torsu, łzy zaczęły mi spływać po policzku.
Ax: Hej, Ty płaczesz? Suusia, siostrzyczko! - pocałował mnie w czubek głowy, usłyszałam, że drzwi znów się otwierają. Ktoś oderwał mnie od Alexego i teraz przytulałam się do kogoś innego, ach te perfumy...
Su: Armin. - szepnęłam, kolejne łzy spłynęły mi po policzku.
Ar: Susieńka. - wiedziałam, że się uśmiecha, spojrzałam mu w twarz. - Gdzie Ty byłaś?
Su: Nie teraz. - spuściłam głowę i znów wtuliłam się w jego tors.
- Su!
Usłyszałam z oddali dwa damskie głosy, odwróciłam głowę i uśmiechnęłam się blado, w moją stronę biegły Irys i Violetta, a trochę z tyłu u uśmiechem na twarzy kroczyła Roza. Po chwili obie się na mnie rzuciły i oczywiście wszystkie leżałyśmy na asfalcie.
Wychyliłam głowę i spojrzałam na białowłosą.
Su: Mówiłaś im?
Roz: Nie, sądziłam, że sama powinnaś to zrobić, jeśli będziesz miała zamiar.
Uśmiechnęłam się do niej wstałam i się przytuliłyśmy.
- powiedzieć o czym? - odezwał się każdy, nie wiedziałam, czy chce im wszystko opowiadać, nie. Na pewno nie teraz. Na szczęście ze szkoły wyszła kolejna osoba, tym razem był to Nataniel, na mój widok stanął osłupiały, podeszłam do niego powoli, a gdy byliśmy metr od Siebie, wziął mnie w ramiona.
- Tak się martwiłem. - szepnął mi do ucha.
Po chwili się odwróciłam, by na nich spojrzeć, przebiegłam wzrokiem po ich twarzach, zatrzymałam się na Arminie... I Irys, stali przytuleni, uśmiechnęłam się szeroko, Nataniel obejmował mnie ramieniem.
- Hej, co tu takie tłumy?
Przyjaciele się rozsunęli, a między nimi pojawił się Kentin.
Ken: No nie.. Su!
Zrobiliśmy po kilka kroków i skoczyłam na niego jak małe dziecko, a on zaczął mną kręcić.
Ken: Boże święty gdzie Ty się podziewałaś dziewczyno! - całował mnie po policzkach, uśmiechałam się, po których wciąż spływały mi łzy.
Ax: Su... ? - odezwał się niepewnie, a Kentin mnie odstawił. - Twoja ręka...
Jeden rękaw mi się podwinął, i przy bicepsie ukazał się wielki fioletowo-żółty siniak, rękaw wrócił na Swoje miejsce. Wszyscy przyglądali mi się niepewnie z lekkim zaciekawieniem.
Zadzwonił dzwonek na lekcje, jakoś nikt się nie rwał do klasy, ale mus to mus. Weszliśmy do szkoły, w klasie usiadłam z Arminem, choć widziałam, że Irys nie była zbytnio zadowolona.
Su: Przynajmniej jedna dobra rzecz wyniknęła z tej historii. - spojrzał na mnie pytająco. - Ty i Irys.
Ar: Ta. - uśmiechnął się pod nosem. - była dla mnie dużym wsparciem, gdy zniknęłaś...
Su: Ciesze się. - uśmiechnął się, ale zaraz spoważniał.
Ar: Su?
Su: Hę?
Ar: Co się z Tobą działo?
Odwróciłam wzrok i patrzyłam przez okno. Dlaczego nie potrafiłam o tym rozmawiać? Przecież wczoraj, gdy mówiłam o tym Rozalii, nie poszło mi tak ciężko... Na szczęście Armin nie naciskał. Po lekcji ruszyłam na dziedziniec, towarzyszył mi Nataniel.
Su: Gdzie Melania?
Nat: Jest chora.
Nie wyglądał, jakby się nią przejmował.
Su: Myślałam, że może poszłyście w ślady Armina i Irys.
Nat: Nie. Wiesz... Ona nie za bardzo przejęła się Twoim zniknięciem, urwał nam się kontakt.
Su: Przykro mi...
Ten obdarował mnie bladym uśmiechem.
Wyszliśmy na dziedziniec, rozłożyłam ręce i napawałam się świeżym powietrzem, teraz dużo bardziej wszystko doceniałam, Nataniel przyglądał mi się dziwnie.
Do szkoły szła Peggy, no super! Akurat ona jest mi tu potrzebna!
Ech, wiedziałam kogo teraz naprawdę potrzebuje, ale nie chciałam o tym myśleć.
Peg: Sucrette!
Su: Nie udzielę Ci wywiadu co się ze mną działo. - warknęłam.
Peg: Ale... Słuchaj przepraszam, byłam okropna! Wybacz mi. A i... Przykro mi.
Nat: O czym Ty mówisz?
Pokazała nam przenośne radyjko,
Peg: Zaraz puszczą opis Twojego porwania.
Zakryłam usta ręką, a Nataniel patrzył na mnie z niepokojem. Na dziedziniec wyszedł Kentin, Armin z Irys i Alexy.
Nat: Po-porwania?!
Su: Skąd o tym... - szepnęłam.
Peg: 10 minut temu powiedzieli, eh, cytuje. '' Najnowsze wiadomości, porwana przed niemal tygodniem dziewczyna, której ulotki ze zdjęciem wiszą w całym miasteczku odnalazła się, dokładny opis za 15 minut. ''
Nie kontaktowałam... Więc nie muszę się tłumaczyć, małe radyjko mnie wyręczy. Usiadłam na ziemi, podciągnęłam kolana pod brodę otuliłam je rękami i wbiłam wzrok z ziemie.
Su: Chcieliście wyjaśnień to macie. - powiedziałam cicho.
Po dwóch minutach ciszy rozległ się głos mężczyzny.
- 6 dni temu po balu maskowym w naszej miejscowości zaginęła siedemnastoletnia Sucrette Rivers, nastolatka została odnaleziona wczoraj po południu, nijaki Lysander Brown zadzwonił na policje z informacją gdzie przetrzymywana jest dziewczyna. Policja przybyła pod wyznaczony adres po 10 minutach, miejscem tym była piwnica w opuszczonym domu na dworcu, '' po wyważeniu drzwi funkcjonariusze ujrzeli czterech mężczyzn około czterdziestki, jeden z nich trzymał broń, oraz jednego 19-latka, dziewczyna kuliła się pod ścianą, gdy zaczęła się walka między policją, a oprawcami, wyszła na dwór, '' mówi komendant miejscowej policji. Na zewnątrz czekał na nią wspomniany wcześniej Lysander, po kilku minutach dołączyła do niej rodzina. Przestępcami są wcześniej notowani za kradzieże i rozboje Deryl Otoara, Shine Kitana, Stiven Adams oraz najmłodszy Fabian Ruter. Z tego co wiadomo grupa działa jakiś czas, w tej samej piwnicy policja znalazła ciała 9 innych dziewczyn, każda z nich została zgwałcona i zakatowana, z tego co można było usłyszeć od uratowanej stwierdziła, że dzięki najmłodszemu oprawcy i powiedzeniu porywaczom, że miesiączkuje nie zginęła w dniu porwania. Na ciele ma wiele siniaków, świadczących o przemocy fizycznej, a z zeznań rodziny wynika, że stosowana była również przemoc o charakterze seksualnym. Ku wielkiemu zdziwieniu dziewczyna widząc wyprowadzanego z piwnicy 19-latka, sprzeciwiła się wysłaniu go do więzienia, ten jednak nie stawiał większych oporów. Co do zalecenia uprowadzonej chłopak został przetransportowany do aresztu osobnym autem, gdzie trafił do celi ze Shinem Kitaną. - w tym momencie przeniosłam wzrok na radio i nieświadomie krzyknęłam '' co?! '' - Starszy mężczyzna zaatakował, a młodszy bezskutecznie się bronił, na szczęście hałasy ściągnęły funkcjonariuszy, nieprzytomny Fabian trafił do szpitala, jego stan jest stabilny, po wyjściu ze szpitala grozi mu 7 lat więzienia, a pozostałej trójcę dożywocie.
Rozległo się ciche piknięcie które oznaczało koniec przekazu.
Każdy na mnie patrzył, czułam na Sobie te spojrzenia. Irys płakała, a myślałam tylko o Fabianie, któremu nie mogłam pomóc, miałam tylko nadzieje, że za te 7 lat się spotkamy.
Su: Jak... Jak oni mogli wpakować go do tej samej celi z jednym z tych potworów?!
Nat: Su... - położył mi delikatnie rękę na ramieniu.
Ir: Dlaczego nie powiedziałaś co się z Tobą działo? - spytała smutno, a wszyscy posłali jej groźne spojrzenia.
Su: Dlaczego? A myślisz, że to takie łatwe?! Mówić o tym, że przez pięć dni byłam uwięziona w jakiejś obskurnej piwnicy?, że prawie nic nie jadłam, że codziennie po kilka razy byłam bita, lub podduszona, do nieprzytomności? I że... - nie o tym nie powiem, gdy urwałam Kentin wstał, i mnie przytulił.
Ken: Już dobrze. - szepnął, a ja przez jakiś czas płakałam mu w rękaw.
Gdy się uspokoiłam coś innego wpadło mi do głowy.
Czy jest jakaś szansa, że Kastiel też tego słuchał? Poczułam nagłą potrzebę znaleźć się obok niego. Po prostu go zobaczyć, nie obchodziło mnie, że on mnie nie kochał, przynajmniej pozbędę się całkowicie jego poczucia winy.
Zerwałam się na równe nogi spojrzałam po przyjaciołach i pobiegłam w stronę ulicy.
- SU! - usłyszałam za Sobą ich krzyki, ale nic mnie nie obchodziło, nagły przypływ adrenaliny pozwolił mi biec dalej bez zatrzymywania się. W rezultacie stanęłam zdyszana przed drzwiami Kastiela 10 minut później. Nawet nie zapukałam, a drzwi same się tworzyły, a stał w nich nie kto inny, jak Kastiel, musiałam ze Sobą walczyć, by się na niego nie rzucić, zacisnęłam ręce w pięści i spojrzałam mu w twarz, wyglądał jakby zobaczył anioła.
Kas: Su.. - szepnął.
Gdy wypowiedział moje imię drgnęłam, tak bardzo chciałam znaleźć się teraz w jego ramionach..
Kas: Słuchałem radia...
Spokojnie Su...
Su: Michel wczoraj do Ciebie dzwonił. - wyglądał na zaskoczonego. - przyszłam do Ciebie.
Kas: Zgubiłem telefon, gdy wczoraj się przechadzałem... - odpowiedział spokojnie.
Su: Chciałam Ci się pokazać, żeby nie dręczyło Cię poczucie winy, że przez Ciebie nie żyje. - powiedziałam jak najbardziej obojętnym tonem, wyrzuciłam to, czyli jeszcze chwila i mogę iść do domu zalać się łzami.
Kas: Co?
Su: Ee... To co powiedziałam.
Kas: Ja i poczucie winy? - uśmiechnął się lekko, a mi zaparł dech w piersiach. - Wiesz... To brzmi trochę jak w zmierzchu...
Też się uśmiechnęłam.
Su: Księżyc w nowiu.
Kas: I nawet znalazłaś tam Sobie innego. - miał na myśli Fabiana, ach ten jego brak taktu...
Sięgnął po moją rękę, a ja ją cofnęłam.
Kas: Co jest? - wyglądał na urażonego.
Su: Nie zapomniałam co się działo na balu...
Kas: To Ty nie wiesz? - uniosłam jedną brew. - Ja myślałem, że Ty to Amber.
Su: Też mi pocieszenie. - znów się uśmiechnął.
Kas: Gdybyście nie kupiły tej samej sukienki, a jedna z was się farbnęła, nie byłoby całego zdarzenia. No... I Gdyby ktoś lepiej pilnował swojej maski.
Kastiel dziwnie spoważniał, a ja zrozumiałam co się wydarzyło, chłopak znów sięgnął po moją dłoń, a ja jedną ręką złapałam go za koszulę i przyciągnęłam do Siebie, drugą złapałam go za włosy i zaczęłam całować, Kastiel namiętnie oddawał mi pocałunki, chciał tego tak samo jak ja, złapał mnie w pasie, a ja oplotłam ręce w okół jego szyi przywierając go niego całym ciałem. Weszliśmy do środka, Kastiel zamknął drzwi ciągle mnie całując, ruszyliśmy na kanapę, wtuliłam się tam w jego tors, a on przytulił mnie, jakby bał się, że za chwilę zniknę.
Kas: Kocham Cię. - powiedział całując mnie w czoło.
Su: Wiem. - ukazałam mu zęby w uśmiechu, a nasze usta znów się złączyły.
Jest Happy End ^^
OdpowiedzUsuńEPICKO :D
Czekam na nxt ^ v ^
Dodałam jeszcze jeden dialog pd koniec. :( Miałam nadzieje, ze zdąże przed jakimś komentarzem. xD I dziękuje. :>
UsuńKocham po prostu kocham to opowiadanie<3. Czekam na następny rozdział :D. Sitzu M.
OdpowiedzUsuńTo jest świetne. :D Nie mogę uwierzyć, że będziesz kończyć. :((
OdpowiedzUsuńOMG wspaniałe...aż się wzruszyłam. Nmgę Y,Y
OdpowiedzUsuńczekam na next'a i mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie :D
Jak byłam na dodatkowych zajęciach wpadł mi do głowy pomysł, że Fabian dostał warunkowe i że Su zaczyna coś do niego czuć. ;) Byłabym w siódmym niebie jakbyś coś z tym wymyśliłaś. ; D
OdpowiedzUsuńJenny Wayen. Ciekawy pomysł :D
UsuńSitzu M.
....w końcu zdarza się, że takie wspólne doświadczenia zbliżają do siebie ludzi...... I wtedy Su byłaby np. rozkojarzona, nieobecna byłaby cały czas myślami przy Fabianie odwiedzała by go w szpitalu, a może i w więzieniu, gdyby nie dostał zawiasów wspierając go.... w końcu takie rzeczy każdemu mogą się przytrafić :D. Sitzu M.
UsuńMuszę przyznać, że fajny pomysł, mogłabym zrobić jeszcze jeden rozdział żeby pojawiło się coś z Fabianem przed momentem z nim w zakończeniu, ale wolałabym już tak nie mieszać, bo tak jest opisane co łączy Kastiela i Sucrette, że nie chcę tego psuć. :D Haha i bez kitu wychodzi jak w zmierzchu. xD Fabian - Jacob, Sucrette - Bella, Kastiel - Edward. ;d
UsuńTak:D. hahaha:). Kastiel i Sucrette wielka miłość, a Fabian-jego serce, które boli w związku nieodwzajemnionym uczuciem przez Su.
UsuńSitzu M.
Chodzi mi o to, że Fabian dostał warunkowe i Su zdaje sobie sprawę, że to nie jest taka zwykła znajomość i zaczyna mieć wątpliwości co do związku z Kasem, ale wyjdzie na to że i tak jego kocha. :P
UsuńJejciu, jejciu, jejciu *-*
OdpowiedzUsuńJak ja kocham happy endy :D
~niezalogowana Slotkasasa poganiana przez siostrę >.>
Ej weź, żal mi cie ;/ Znowu się wzruszyłam na twoim opowiadanie :c
OdpowiedzUsuńTo jest boskie, aż sobie chyba przeczytam od początku c:
Pisz lepiej kolejny bo nie mam co czytać! <3
a kiedy dasz linka do tej nowego opowiadania?
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że już kończysz, strasznie mi szkoda, bo to moje ulubione opowiadanie... No ale jeśli zaczniesz nowe, to mam tylko nadzieję, że będzie ono tak świetne, jak i to.
OdpowiedzUsuńWięc, jeszcze tylko jeden rozdział, tak? I kiedy się pojawi? :D
A, jeszcze jedno. Dwa... Kiedy rozpoczynasz nowego bloga? I podasz tutaj link, bo na stówę będę go czytać? Możesz napisać ogółem, czy w nowym, główną bohaterką bd Su? I Kastiel, czy inny chłopak z SF, a może nie?
Sory za moją wścibskość, i nie miej mi tego za złe, ale po prostu ciekawość mnie zżera, o czym będzie Twój nowy blog. ;D
Zrobię tu jeszcze jeden rozdział o Fabianie, ( ale niestety nie będzie miłości wielkiej, bo nie mam weny tu już ;( ) , a potem kończący.
OdpowiedzUsuńI z godzinę przed jego wstawieniem utworzę bloga na następne opowiadanie i wstawie wam do niego link w osobnym poście, po kilku komentarzach. :>
ps: à propos tego nowego opowiadania, mam rozdział jak już wspominałam, ale w komentarzach - PROSZĘ BĄDŹCIE ŁAGODNE :D będę chciała widzieć, czy będziecie czytać dalej, czy ma jakieś na przyszłość dobre zapatrywania , bo jak wiemy , nowe opowiadanie - nowy temat - pierwszy rozdział jest najcięższy, tam samo jak z '' i co dalej było '' I chciałam podziękować wszystkim czytającym tego bloga za to że są ze mną. :D <3
Ten blog jest świetny <3. Szkoda, że już kończyć, ale za to będzie kolejne opowiadanie co bardzo mnie cieszy:D. Jestem pewna, że będzie ono rzeszę wiernych fanów jak ten tu obecny :). Z taką świetną autorką, która ma talent do pisania potrafi tak zakończyć rozdział, że wszyscy( np. jak ja) w napięciu czekają co będzie się działo kolejnym rozdziale :)- tak będzie zobaczysz. Jestem przekonana, że nie możne być inaczej <3.Jesteś wspaniała :)
UsuńSitzu M.
Jest kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńRozbudowałam końcówkę =]
UsuńKiedy next? Bo po prostu się nie doczekam xD
OdpowiedzUsuńDziewczyno ryjesz mi banię ! Kiedy nexxt ?? Bo nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńJUTRO NASTĘPNA! ;-)))
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń22 years old Data Coordiator Thomasina Baines, hailing from Sheet Harbour enjoys watching movies like "Rise & Fall of ECW, The" and Vehicle restoration. Took a trip to Timbuktu and drives a Oldsmobile F-88. przejdz tutaj
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszow rozwod
OdpowiedzUsuń