sobota, 19 października 2013

Rozdział XLII - Fabian.

Kas: A tak serio... O co chodzi z tym Fabianem? - spytał, gdy przestaliśmy się całować, westchnęłam i wtuliłam się w jego tors. 
Su: Uratował mnie. 
Kas: Cóż za wyczerpująca odpowiedź. - oboje się uśmiechneliśmy - No wysil się trochę. 
Su: Oddawał mi swoje porcje jedzenia, rozwiązywał mnie, gdy tamci wychodzili i mogłam iść się podmyć, a ostatecznie to dzięki niemu nie zostałam zastrzelona. 
Kas: A tamci się nie domyślili? - spytał spokojnie. 
Su: Nie... On też mnie bił. - ręka Kastiela znajdująca się na na moim udzie zacisnęła się w pięść. - Musiał. 
Kas: Ta. - prychnął. 
Su: Gdyby nie on, nie było by mnie tu. - usiadłam i spojrzałam mu w twarz, ten wywrócił oczami, i złapał mnie za rękę. 
Kas: Dlaczego Ci pomagał... - spojrzałam na niego pytająco. - No wiesz, ponoć było tam dużo dziewczyn, nad tamtymi się nie zlitował. 
Su: Chyba wiesz dlaczego. - powiedziałam patrząc na nasze splecione ręce.
Kas: Kolejny zakochany idiota. - mruknął. 
Su: Przypominam, że Ty też nim jesteś. 
Kas: Nie jestem idiotą. - powiedział obrażonym tonem. 
Su: Jesteś, nawet nie wiesz jakim! - wyszczerzyłam się, a on uniósł brwi i uszczypnął mnie w boczkach, rozległo się pukanie do drzwi. 
Mój ukochany wstał i ruszył do drzwi, a ja usiadłam po turecku na kanapie. 
- Kastiel, Su...
Usłyszałam z przedpokoju znajomy głos, po chwili do salonu wszedł Kastiel, usiadł obok mnie na kanapie i mnie przytulił, w tej chwili pojawił się też Michel i spojrzał na mnie zdziwiony. 
Mich: Tak bardzo chciałaś iść do szkoły? - spytał ironicznie.
Su: Byłam w szkole. - uśmiechnęłam się. - Ale po pierwszej lekcji nastąpiła mała zmiana planów. A Ty co tu robisz? 
Mich: Eee... Przyszedłem powiedzieć Kastiela, że się znalazłaś.
Kas: Dzięki za info. - odpowiedział rozbawiony. 
Mich: Młody... - przestrzegł go. 
Su: Co tam trzymasz? - spytałam, zauważyłam, że trzyma w ręku list. 
Mich: Nic takiego. Dobra Suśka, zwijamy się. - zarządził.
Kastiel przycisnął mnie mocniej do piersi. 
Kas: No nie wiem, czy Ci ją oddam. 
Wyrwałam się delikatnie z jego uścisku, podeszłam do brata i wyrwałam mu z ręki kopertę, na której znajdowało się moje imię i nazwisko. 
Su: Nic takiego hę? - wywrócił oczami. - Czytałeś? 
Mich: Nie! No coś Ty... 
Otworzyłam kopertkę, paragrafy, coś tam coś tam, Sucrette... coś tam coś tam... Fabian Ruter znajdujący się w szpitalu przy ulicy Pojezierskiej coś tam coś tam... O! ''Jako pokrzywdzona, ma pani prawo do podjęcia decyzji i warunkowym zwolnieniu Fabiana Rutera na okres lat trzech'' !
Su: AAAA! - pisnęłam radośnie. Mikey i Kastiel zerwali się z kanapy. 
Kas/Mich: Co jest?! 
Su: Chcą zwolnić Fabiana z więzienia! Chcą zawiesić wyrok! Mam podjąć decyzję! 
Obaj patrzyli na mnie zmieszani. Co za downy. 
Su: No co?
Mich: Jesteś pewna, że powinien być na wolności?
Su: Całkowicie. - odpowiedziałam oburzona.
Kas: Czemu nie, wtedy będę mógł go dorwać. 
Postałam mu oburzone spojrzenie, opadł na kanapę. 
Mich: Pogadamy o tym w domu, Su. Choć rodzice będą się martwić... 
Tak naprawdę, teraz chciałam wyjść. wpadł mi do głowy pewien pomysł. 
Su: W porządku. - pochyliłam się nad Kastielem i cmoknęłam go w usta, położyłam mu rękę na policzku i patrzyłam chwilę w oczy, ten piękny czekoladowy odcień, tak podobny do oczu Fabiana, a jednak to nie to samo co on, tak bardzo brakowało mi tych oczu, a miałam już ich nie zobaczyć... - Kocham Cię. - szepnęłam i jeszcze raz pocałowałam. 
Wyprostowałam się i ruszyłam do drzwi, za mną Michel i Kastiel. Wyszliśmy na dwór, znów uderzyła we mnie świeżość i rozkoszowałam się tym, jak promienie słońca otulają moją twarz czyniąc ją ciepłą. 
Su: Do zobaczenia. - uśmiechnęłam się do chłopaka stojącego w drzwiach. 
Kas: Cześć. - uśmiechnął się i zamknął drzwi. 
Razem z Michelem wsiadłam do samochodu. 
Mich: Wymyśliłem to o rodzicach. - uśmiechnął się przepraszająco.
Su: Domyśliłam się... Ale, właściwie to czemu? - TO LUBISZ KASTIELA CZY NIE!?
Mich: Nie mam nic do Kasa, dobrze trafiłaś, ale wolę mieć Cię teraz na oku. 
Su: Ale z Ciebie egoista. - rzuciłam rozbawiona. 
Mich: Zjeżdżaj. - uśmiechnął się.
Su: Ale nie jedziemy do domu. 
Mich: Co? - był zaskoczony moją nagłą deklaracją. 
Su: Na pojezierską. - krzyknęłam oficjalnie i donośnie. 
Mike się zaśmiał. 
Mich: Wiesz jak to zabrzmiało? 
Su: Nie?
Ten odchrząknął. 
Mich: Na pokątną! - krzyknął tak jak ja wcześniej, oboje zaczęliśmy się śmiać. 
Su: Dobra dobra! Ruszamy. - zapięłam pas. 
Mich: Mhm. - odpalił silnik. - A tak w ogóle, to po co? 
Su: Fabian tam leży. 
Spojrzał na mnie niepewnie, ale ruszył. 
Po 20 minutach byliśmy na miejscu.
Mich: Zostanę w aucie. 
Uśmiechnęłam się blado i wysiadłam. 
Na chwilę przystanęłam przed szpitalem, nie tak dawno leżałam tam w środku po wypadku z Rebecca. W końcu weszłam do środka. 
Rozglądałam się widziałam miejsca w poczekalni w połowie zajęte, podeszłam do pani w recepcji. 
Su: Dzień dobry. Ja przyszłam w odwiedziny. 
Rep: Do kogo? - spytała kobieta grzebiąc w jakiś papierach. 
Su: Do Fabiana Rutera. 
Kobieta spojrzała na mnie zaciekawiona a potem z troską. 
Rep: Na końcu korytarza w prawo, i znów na koniec, sala segregacji. - poinstruowała mnie, uśmiechnęłam się i ruszyłam przed długi korytarz, zaglądając do każdych kolejnych drzwi. '' choroby zakaźne '' , '' izolatka '' , '' dr. Sicińska '' , a na końcu wyjście awaryjnie, skręt w prawo, na końcu korytarza były wielkie drzwi, na których czerwonymi literami było napisane '' SALA SEGREGACJI '' 
Weszłam przez drzwi, przy pierwszym łóżku po prawo, w tym którym nie tak dawno leżałam ja, był starszawy mężczyzna, a obok niego stała dr. Lee która odwróciła sie w moją stronę równo z zamknięciem się za mną drzwi.
dr. Lee: Dzień dobry. Stęskniłaś się za szpitalem? - spytała z uśmiechem, chyba nie słyszała o moim wypadku. 
Su: Właściwie to przyszłam do kogoś. Co u pani słychać?
dr. Lee: Szpital, szpital, szpital. Ostatnio wyszłam stąd tydzień temu. - to wiele wyjaśnia. 
Drzwi się otworzyły, wszedł przez nie jakiś 25- letni lekarz.
-Doktor Lee, mógłbym panią poprosić? 
Kobieta wywróciła oczami i uśmiechnęła się do mnie. 
Dr. Lee: Już idę. 
I poszła... 
Na końcu sali leżał Fabian, głowę miał odwróconą w drugą stronę, podeszłam do jego łóżka. 
Su: Hej? 
Natychmiast odwrócił głowę w moją stronę, a na jego twarzy pojawił się błogi uśmiech. 
Fab: Hej. 
Su: Jak się czujesz? 
Fab: Obolały. - cały czas się uśmiechał, usiadłam a jego nogach, a on złapał mnie za rękę. - A Ty jak się czujesz?
Su: W porządku... Dzięki Tobie. - teraz i ja się uśmiechnęłam. - Zobacz co dostałam. - wyjęłam z kieszeni kopertę z listem i podałam mu ją. Przeczytał go szybko.
Fab: I co? Zgodzisz się?
Su: No raczej? 
Fab: A jeśli bym tego nie chciał?
Su: Ale na to zasługujesz! Wiesz, że nie jesteś złym człowiekiem! Uratowałeś mnie, nigdy Ci się za to nie odwdzięczę! - W tym momencie Fabian przejechał kilka razy kciukiem po mojej dłoni. - Przynajmniej nie w sposób, jaki byś chciał. - powiedziałam bardziej do Siebie, a Fabian cicho westchnął. - Nie obraź się. Wiesz, że jestem Ci wdzięczna, że Cię uwielbiam, ale... Nie mogę. 
Fab: Kastiel... - powiedział łagodnie, byłam zaskoczona, że pamięta jego imię.
Su: Tak. Kocham go. Ciebie też,ale.. Ale nie tak. 
Fab: Wszystkie starania na marne powiadasz? - spytał uśmiechając się, też się uśmiechnęłam. 
Su: Jesteś świetnym chłopakiem i jestem pewna, że znajdziesz świetną dziewczynę, ale to nie będę ja. - pokiwał szybko porozumiewawczo głową. - Mam nadzieje, że mnie teraz nie znienawidzisz i, że będziemy utrzymywać kontakt. 
Fab: Jasne, że będziemy. - uśmiechnął się. 
Su: To idę Cię wyzwolić z niewoli. - zabrałam mu list. 
Fab: Do zobaczenia?
Su: No jasne. - przytuliłam się do niego, po minucie wstałam wymieniliśmy uśmiechy i ruszyłam w stronę wyjścia.
Na zewnątrz odetchnęłam, spojrzałam w stronę samochodu Michela, siedział tam uśmiechnięty, dosiadłam się.
Mich: I jak? 
Su: Świetnie.
Mich: Do domu? - uśmiechnęłam się pod nosem. - No jasne... - wywrócił oczami. - To dokąd? 
Podałam mi kopertę i wskazałam adres. 
Jechaliśmy w ciszy, a ja myślałam o tym, że moje życie naprawdę zaczęło się układać. Mam przyjaciół, chłopaka, kochającą rodzinę i właściwie brak problemów. Tak, mogłam spojrzeć w niebo i spokojnie powiedzieć, że jestem szczęśliwa. 

________________
Na waszą prośbę, napisałam jeszcze o Fabianie i przepraszam, że taka masakra, a musiałyście tyle czekać, słaba wena już tu. :c 
Ale pamiętajcie. Przeczytałeś - Komentarz. ;-) Chcę wiedzieć ile osób czyta. ;-*

34 komentarze:

  1. Z_A_J_E_B_I_S_T_E
    Zaiste, to najlepsze op, jakie czytałam. To ostatnie, czy będzie jeszcze jeden rozdział? I kiedy będzie, jeśli będzie? xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczymy ile osób przeczyta, bo ostatnia część będzie albo dzisiaj wieczorem, albo jutro koło południa. ^^ I dziękuje. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Maskara, taa jasne -.-
    Zawaliste :D
    * macha zegarkiem przed oczami i hipnotyzuje * Następny rozdział będzie wieczorem.
    Nie, na serio niech następny rozdział pojawi się wieczorem. Prooooooooooooooooooooooooszę :)
    Oj nic się nie stało, że taka '' długa '' przerwa

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudoooooo.......<3. Dzięki, że napisałaś o Fabianie :). i Oczywiście dołączam się do moich poprzedniczek i czekam na rozdział :D. Nic nie szkodzi za tą dłuższą przerwę<3. Sitzu M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne *-*
    Kolejny rozdział dawaj dzisiaj wieczorem, bo jutro nie będę mogła wejść na kompa ;/
    Fabian uratowany! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No cudowny rozdział. Widać, że wena nie taka jak w rozdziale z porwaniem, ale i tak opek jest extra. Mam nadzieję, że rozdział XLII pojawi się dzisiaj xD

    Pozdrawiam ! Marcelaa1029 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooooo :D Marcela! :D Piszesz dalej Renesmee ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, bo mi się blog usuną.
      Teraz pisze od nowa na slodkimflircie :)

      Usuń
    2. A tu nie możesz kontynuować? http://pl.sf-fanfic.wikia.com/wiki/Renesmee

      Usuń
    3. Załóż bloga tak jak my na adresie blogspot.com =]
      Według mnie bardzo łatwo się go prowadzi i chyba nie zostanie usunięty.
      Podasz link?
      (A co do mojego bloga, to mam malutki początek i są nikłe szanse, że następny rozdział ukaże się we wtorek, ale nigdy nic nie wiadomo i może się ukazać wcześniej lub później )

      Usuń
    4. To założę od nowa, ale będzie może troszkę zmienione :)

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. http://renesmeeee.blogspot.com/
      Moje opowiadanko :) Zapraszam xD Wiem, że od nowa, ale jak już mówiłam, blog mi się usuną :3

      Usuń
    7. Oli via fajnie, że wróciłaś do pisania Renesmeeee :) co mnie bardzo cieszy :). Blog jest świetny <3
      Sitzu M.

      Usuń
    8. Dziękuje xD A zostawiłaś koment ?

      Usuń
    9. Przepraszam, że nie dodałam komentarza do Twojego bloga, ale niezalogowanym nie wolno komentować. ... A mogłabyś dodać opcję komentowania dla anonimowych czytelników? :). Obiecuję, że będę komentować :). Sitzu M.

      Usuń
  8. CUDOWNY JAK ZAWSZE!!!! życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  9. Błaaaaagam...!!! Wstaw next dzisiaj, bo po prostu nie wytrzymam!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. nie dam rady dzisiaj. :( przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Błagam wyłącz tą p*******ną weryfikację obrazkową (wybacz za słownictwo, ale ona wkurza)
    Ustawienia -> Posty i komentarze -> Włącz weryfikację obrazkową -> Nie
    ( podaję jakbyś chciała wyłączyć, ale nie wiesz gdzie szukać )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. A myślałam, że nie da się tego gówna usunąć i to takie standardowe jest, dzięki.

      Usuń
    3. I właśnie ułatwiłaś dodawanie komentarzy, to ja dziękuję =]

      Usuń
  12. Juchuł ale mam zaciesz :D Nie mogę wytrzymać... jestem uzależniona od tego bloga...help me ;)
    Czekam na next'a :D

    OdpowiedzUsuń
  13. genialne !!! kocham twojego bloga pisz dalej <333
    Życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział super. :D Cieszę się, że wykorzystałaś mój pomysł. ;)
    Jak będziesz mieć czas albo jak będzie ci się nudzić to zajrzyj na to:
    http://jenny21456.blogspot.com/
    Czekam z niecierpliwością na next. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. To rozdział będzie dzisiaj, czy jutro, bo zaglądam tu co pół godziny z myślą, że może już dodałaś...

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!
    Wczoraj odkryłam to opowiadanie i przeczytałam całe
    O bosz moje oczka, ale warto było.
    Kocham, kocham kocham kocham to opowiaddanie. W końcu wszystko się dobrze skończyło. Tak !!!! Jestem szczęśliwa.
    A tak nawiasem mówiąc przez ciebie nie napisałam referatu, ale co tam opłacało sie kocham kocham kocham to opowiadanie
    Kiedy następna część?!!!!!!!
    Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    nie mogę się doczekać !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Błagam, dodaj dzisiaj rozdział, bo jutro nie wejdę na kompa, i nie bd mogła przeczytać...A po prostu nie wytrzymam...;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Super napisane oraz tak wiem, że jest 2015 rok, ale i tak się cieszę że te opowiadanie znalazłam...fantastyczne ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  19. super,szkoda że su nie może być z Fabianem :(

    OdpowiedzUsuń