środa, 9 października 2013

Rozdział XXXIX - uratowana.

Su co się tak gapisz! Działaj! - usłyszałam głosik w mojej głowie, dobrze gada! polać mu! .. że co? przez to odizolowanie chyba świruje. 
Potrząsnęłam głową, podsunęłam jeden karton i na niego weszłam, za oknem nie wiele zobaczyłam, trawa, i wielkie koła autobusów, całe w oddali i przystanki.
Hej! Jestem na dworcu! No dobra co teraz? Okno nie miało klamki, nie zacznę w nie walić, bo nikogo nie widzę, jestem w jakiejś piwnicy, nikt nie może mnie zobaczyć. Jeszcze raz przeszukałam powierzchnie ramy okna, niestety nic z tego, nie otworzę. Nagle zobaczyłam przed Sobą czarne buty w stylu wiktoriańskim  i serce przestało mi na chwilę bić, niestety buty zniknęły, a przez oknem przemknął mały notesik i spoczął na trawę. Bez zastanowienia zaczęłam walić w szybę, poskutkowało. Znów zobaczyłam te same buty, a potem i nogi, bo postać przykucnęła, by podnieść to co należy do niej. Zaczęłam pukać w szybę i wtedy tak daleko, a tak blisko ode mnie znalazła się twarz Lysandra, z oczu popłynęły mi łzy, lekko się uśmiechnęłam patrzyłam na niego na wpół z nadzieją i strachem, za to on wyglądał jakby objawił mu się anioł pański. 
- Su? - odczytałam z ruchu jego warg, wyglądał teraz na zatroskanego i przestraszonego. 
Su: Pomóż mi! Proszę pomóż mi Lysander! - zaczęłam błagać rozpaczliwie, nie rozumiał mnie. Otwierał usta żeby coś powiedzieć, a mnie ktoś pociągnął do tyłu już nie byłam na kartonie, leżałam na ziemi, a nade mną stał Fabian.
Fab: Do cholery Sucrette! Co Ty robisz?! - był wściekły, Lysander walił rękoma w okno. 
Su: Fabian! - zarwałam się na równe nogi i złapałam go za ręce. - Tam jest mój kolega! - Odepchnął mnie. - Proszę! Pomoże mi! Nam! Błagam Cię! Nie pozwól mi umrzeć. - płakałam, błagałam go, podeszłam i położyłam mu ręce na torsie. - Proszę. - szepnęłam, roniąc kolejne łzy. 
Fab: Sucrette. - powiedział cicho. 
Su: Proszę. - powtórzyłam przez zaciśnięte zęby.  
Fabian bez słowa podszedł do kartonów i zaczął je ostawiać! 
Su: FABIAN! - ustawiał dalej, Lysander wciąż się dobijał.
Fab: Jeśli Twój koleszka ma trochę oleju w głowie, zadzwoni po gliny. Oby nie było za późno, zaraz wrócą i mógłby się uciszyć, bo go też załatwią.  
Ogarnęła mnie panika, rzuciłam się po kartkę i długopis, napisałam trzęsącą się ręką '' Dzwoń po policje! Nie wal tu już! Błagam szybko! '' 
Zrzuciłam kilka ustawionych przez Fabiana pudeł, krzyknął coś, ale mnie to nie obchodziło, weszłam na pudło i pokazałam Lysandrowi kartkę, był przerażony, tak jak ja. Fabian zdjął mnie z pudła i wszystko zasłonił, wziął moją kartkę zgniótł i wyszedł, gdy zniknął za drzwiami usłyszałam drugie drzwi, wrócili. 
Schowałam się za pudłami, byłam przerażona na poważnie, cała się trzęsłam zalana łzami. Wzięłam głęboki oddech i próbowałam myśleć logicznie. 
Z komendy policji do dworca samochodem jest maksymalnie 15 minut, na sygnale może 10? Okej! Więc muszę poczekać 10 minut, zwykle 20 minut trwało samo bicie. Ale czekali na to 5 dni, dobra, muszę ich przytrzymać te 10 minut! Wyrywać się, krzyczec, uciekać, błagać. 
A co jeśli przyjedzie jeden policjant, nie poradzą Sobie co jeśli...
Nie zdążyłam dokończyć tej myśli usłyszałam jak przez drzwi wchodzi trzech mężczyzn.
Der: Kici kici miał miał - powiedział cicho łysy a tamci prysneli śmmiechem.
Shin: Gdzie ona jest? 
Wychyliłam się nieśmiało zza pudeł. No i po cholere? Jezu, jestem kretynką. Zobaczyłam moich oprawców, każdy przyglądał mi się z szyderczym uśmiechem podeszli do mnie i wyglądali na zdziwionych. 
Stiv: MŁODY!!! - ryknął i Fabian zaraz zjawił się w pokoju.
Der: Dlaczego ona nie jest związana?! 
Fab: No... Miała okres nie? Musiała się podmyć. 
Wyglądali na zmieszanych, wiedzieli, że ma racje, ale raczej nie rzyznaja się do błędu.
Stiv: Nie Ty decydujesz. - warknął rudy i pchnął nim o ścianę, korzystając z tego, że zajeli się czymś innym wstałam i wycofałam się w róg pomieszczenia co spostrzegł blondyn. 
Shin: Spokojnie, już się tobą zajmujemy. - uśmiechnął się podszedł do mnie złapał za włosy i rzucił o ziemie, zaczęłam piszczeć jak najgłośniej umiałam, choć to nie było właściwie nic takiego. 
Stiv: ZAMKNIJ SIĘ! - krzyknął zasłaniając mi usta, chyba tylko ja usłyszałam jedno walnięcie za oknem. - Mam już jej dość. Załatwimy ją od razu?
Der: Wyszłoby, że czekaliśmy na marne. - warknął, podszedł do mnie rozsunął mi nogi, a między nie mocno włożył kolano, myślałam, że chciał mnie kopnąć, bo tak zabolało, ale nie cofnął nogi i zaczął  robić kuliste ruchy, które sprawiały mi ból, próbowałam pisnąć, ale mi nie wyszło, wciąż miałam zasłonięte usta w drzwiach do pokoju stał Fabian, wygladał jakby ze Sobą walczył. Widziałam, że chciał mi pomóc, ale co mógł zrobić? Gdyby się przeciwstawił byłby sam, a oni w trójkę, niewątpliwie by go zabili. Zalazłam się łzami blondyn trzymał mnie za piersi, gdy Deryl złapał mnie ręką za kroczę, teraz rudy zatykał mi usta, łysy właśnie zamierzał włożyć mi palca gdy usłyszeliśmy walniecie w drzwi. Co?! Już? Trójca odskoczyła ode mnie i mierzyli się wzrokiem. Byłam uratowana? Oni tak naprawdę nawet jeszcze nie zaczęli, spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam przerażonego Fabiana.
Der: Co do kurwy? - od niechcenia strzelił mi w twarz.
Shin: Pewnie ktoś usłyszał, jak ta ściera się wydziera! - pchnął mną o ścianę, podszedł ujął moją głowe w dłonie i uderzył jej tyłem mocno o ściane, aż na chwile rozmył mi się obraz. 
Stiv: DOŚĆ! - złapał Shine'a za ramię i odciągnął ode mnie. Musimy to sprawdzić nie? 
Wszyscy wyszli z pomieszczenia. O co chodzi? Policja dostając zawiadomienie od Lysandra zapukałaby do drzwi? Ej no! Przecież to był jedno uderzenie. 
Fab: To ja walnąłem w drzwi. - szepnął podchodząc bliżej mnie, nawet nie zauważyłam jak wyszedł by to uczynić. Złapał mnie za rękę i pociągnął do łazienki,zamknął nas od środka.- zaraz wrócą, nie wiem za ile wywalą te drzwi, mam nadzieje, że policja zdąży przyjechać. - usiadł na kiblu, ze spuszczoną głową i westchnął. Byłam mu ogromnie wdzięczna
Usiadłam mu na kolanach oplotłam ręcę w okół jego szyi i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń. 
Nie musiałam długo czekać, po chwili drzwi otworzyły się z hukiem, słyszałam jak wchodzą do pomieszczenia w którym przed chwilą siedziałam. 
Stiv: FAŁSZYWY ALARM! - krzyknął radośnie. - Co jest kur... 
Shin: Ten skrzat nas wpierdolił! 
Der: FABIAN! - krzyczał. - Fabian do cholery! 
Shin: Nie ma go tu! 
Stiv: Myślicie że wyszli?
Der: Nie. - odezwał się spokojnie. - Są gdzieś tutaj. A jak znajdę mojego bratanka TO GO ZAPIERDOLE! 
Fabian wzdrygnął się lekko, spojrzałam na niego z troską i uśmiechnęłam się pocieszająco, a on złapał mnie za rękę, stykneliśmy się czołami. 
Zaraz ktoś walnął w drzwi łazienki teraz ja się wzdrygnęłam. Ile czasu mogło minąć Gdzie jest policja?
Znów walnęło, wstaliśmy i cofneliśmy się by znaleźć się jak najdalej od drzwi. 
Su: Skąd wiedzą, że tu jesteśmy? - szepnęłam, któryś szarpał za klamkę.
Fab: Podejrzewają, nie mogą wiedzieć. - odpowiedział szeptem. 
Su: Ile minęło odkąd...? 
Fabian spojrzał tylko wymownie na swój goły nadgarstek, westchnęłam a on obiął mnie ramieniem. 
Zrobiło się jakoś cicho..za cicho, ale tylko na minutę po której słychać było majstrowanie przy zamku. 
Fab: Narzędzia. - powiedział przerażony i ręką przesunął mnie za Siebie, drzwi otworzył się z hukiem. 
Deryl wszedł pierwszy, złapał bratanka za koszulę, pozostała dwójka zajęła się mną oboje wylądowaliśmy na podłodze, Fabian stanął na równych nogach, wujek trzymał go za rękę i powiedział mu do ucha, choć na głos.
Der: Tobą zajmiemy się później, nie będziemy tacy łagodni. 
Spojrzałam na rudego trzymał w ręku pistolet, zerwałam się na równe nogi, podszedł do mnie Shine i mocno złapał za ramię
Shin: Bo widzisz, maleńka, mamy już Cię naprawdę dość.
Der: Więc prawdopodobnie wygrzmocimy Twoje zwłoki - znów zaśmiali się w ten okropny sposób.. 
I wtedy kilka rzeczy wydarzyło się jednocześnie. Stive wymierzył do mnie z pistoletu, usłyszałam wystrzał, ale chybił, bo Fabian rzucił się na rudego, usłyszałam walnięcie drzwi, do pokoju wbiegło z 7 policjantów. 
Zrobiło się wielkie zamieszanie, a jedyne co mnie interesowało to droga do drzwi. Te w których kilka razy znikneli Stive, Shine i Deryl były otwarte, musiałam jeszcze wejść po schodach, dalej były inne drzwi, gdy je tworzyłam musiałam zmrużyć oczy poraziła mnie jasność słońca, byłam roztrzęsiona, dopiero uświadomiłam Sobie, że nadal płaczę, 2 metry przede mną stał Lysander z szokowaną i zatroskaną miną wyciągnął do mnie ręce, a ja od razu rzuciłam mu się w objęcia i zalazłam się jeszcze większym płaczem. 
Lys: Już dobrze, Su. Wszystko w porządku. - szeptał mi do ucha gładząc po włosach. 
Su: Gdy-gdyby Cię tu n-nie by-było już bym nie żyła.
Nie odpowiedział, był wstrząśniety. 
Su: Jak w-właściwie się tu znalazłeś?
Lys: Miałem jechać do rodziców na wieś, szedłem na autobus. No i wiesz... 
Usłyszałam samochód parkujący niedaleko, oderwałam się od Lysanra by zerknąć na pojazd. Mercedes... MICHEL! Odskoczyłam od przyjaciela, Mike biegł w moją stronę. Był przerażony, przywarłam do niego i teraz płakałam w jego rękaw.
Mich: Su... Su... Su... - mówił z niedowierzaniem. - Su! - krzyknął radośnie i zatopił twarz w moich włosach. - Boże Su! Żyjesz! Jesteś tu! Susieczka! 
Poczułam, że przytulają mnie jeszcze jakieś dwie osoby, udało mi się zobaczyć kto to. 
Su: Mama! Tata! - już prawie nie płakałam.
Mama: Boże skarbeczku mój kochany! Nic Ci nie jest!
Mich: Jak to nic! Widzisz jak jest poobijana!? 
Oderwali się ode mnie, mama trzymała mnie za jedną rękę, tata za drugą, a Michel trzymał mnie za ramiona. 
Su: Nic mi nie jest tylko dlatego, że... 
Nie dokończyłam za Soba usłyszałam krzyk, wyrwałam się rodzicom i zrobiłam krok w stronę piwnicy w której byłam przetrzymywana. 
Zobaczyłam dwóch policjantów trzymających Deryla, dalej Shine i Stive, również trzymani przez dwójkę funkcjonariuszy.
Łypali na mnie groźnie i wrzeszczeli na policjantów. 
Po chwili z piwnicy wyszedł też Fabian, również trzymany tyle że przez jednego policjanta.
Su: EJ! - krzyknęłam do trzymającego go funkcjonariusza. - Zostaw go! No puszczaj! - podeszłam do nich złapałam Fabiana za ramię i szarpnęłam, nic to nie dało. 
Mama/Tata/Mich/Lys: SU! 
Zignorowałam ich.
Su: Fabian. Nie możesz zgnić z nimi w więzieniu! Powiedz coś!
Pol: Zgnić? Zgnić to nie zgniją. Dostaną może po 7 lat. 
Su: C-CO?! - oburzyłam się. - 7 lat?! 
Pol: Tak dzicko, kodekst karny mówi..
Su: W dupie mam kodeks karny! 7 lat?! 7 lat?! Przecież mnie porwali! Gdyby nie to, że wcisnęłam im bajeczke, że mam okres jeszcze tego samego dnia gdy mnie porwali zostałabym zgwałcona i zabita! Dzisiaj też gdyby nie Fabian! 
Z resztą... - spojrzałam na bruneta. - Powiedz im! Były inne dziewczyny! Mówiłeś, że zakopali je w jakimś lesie! - teraz spojrzałam na policjanta. - A gdyby nie on - wskazałam na chłopaka którego trzymałam za ramię - zginęłabym zanim przyjechaliście. 
- EJ! Jakenson! 
Dobiegł nas głos z piwnicy. 
- Znalazłem coś! 
Policjant stojący przy Fabianie wbiegł do piwnicy. 
Su: Co znaleźli?
Fab: Może ciała. - odpowiedział patrząc w ziemię. 
Su: C-co? Ciała... tych dziewczyn?
Przytaknął tylko. 
Su: Mówiłeś, że...
Fab: Są w lesie. Tak wiem, powiedziałem tak tylko dlatego, że wiedziałem, że będziesz chciała ich szukać. 
Zmarszczyłam brwi.
Fab: Wiem, że byś szukała... 
To mnie nie interesowało, rzuciłam pytanie z innej beczki.
Su: Dlaczego się nie bronisz? - spytałam natarczywie. 
Fab: Zasłużyłem na więzienie. Pozwalałem na to, dopiero Ty mi to uświadomiłaś.
Su: Wcale... Wcale nie! Nie jesteś taki jak oni! Zmuszali Cię do tego! 
Fab: Po prostu byłem tchórzem! 
Su: Zabili by Ci gdybyś...
Fab: Ta! Zabiliby mnie! Straszne... A ja patrzyłem jak maltretują i zabijają z 7 dziewczyn! 
Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
Su: Gdyby nie Ty byłabym martwa. - powiedziałam półgłosem, a on się delikatnie uśmiechnął.
Fab: I tylko to mnie pociesza. 
Wrócił policjant, podszedł do sześciu stojących przy radiowozie. Mówił coś o ciałach 9 dziewczyn, czwórka ruszyła za nim.
Pol: Ciała są całkowicie zmasakrowane, ledwo widać twarze, ale jedną kojarzę. Angela Warker, rodzina zgłosiła jej zaginiecie 3 tygodnie temu. - mówił głośno do towarzyszy. 
Zakryłam usta dłonią i spojrzałam na rodzinę i Lysa stojących obok Siebie, mama tata płakali, Mike powstrzymywał się od płaczu, a Lysander patrzył na mnie z troską, oczy również miał zaszklone od łez. 
Chciałam znów się znaleźć obok nich, pierw muszę skończyć z Fabianem. 
Su: Gdzie one były...? - spytałam szeptem. 
Fab: Te drzwiczki pod oknem... - odpowiedział cicho.
Obie moje dłonie znalazły sie na moich ustach. Tak blisko byłam ich ciał, cały czas...
Policjanci wyszli z piwnicy, wyglądali jakby odganiali od Siebie muchy, ale zapewne chodziło o zapach, jeden gdzieś telefonował. 
Su: Nie... - powiedziałam cicho. - Nie wieźcie go z nimi. 
Pol: Słucham?
Su: On nie może z nimi jechać. 
Pol: Są zakaidankowani.
Su: On nie może z nimi jechać. - powtórzyłam spokojnie. 
Właśnie podjechał inny radiowóz. Wysiadł z niego policjant z jakąś teczką. 
- Mam spis zaginionych dziewczyn, można indentyfikować. 
Pol: Pojedzie tamtym. - wskazał na auto z którego właśnie wysiadł pan z teczką. 
Przytaknęłam głową, przytuliłam Fabiana i podeszłam do rodziny i Lysandra, trójka mnie przytulała, a Lysander gładził mnie pocieszająco po plecach.
Mich: Czy oni.. Coś Ci zrobili... Wiesz... - oj, wiem... 
Nie dałam rady odpowiedzieć, zaczęłam cicho szlochać, chyba zrozumieli. 
Su: Powiedziałam im, że mam okres dlatego nie przypieczętowali... - urwałam, nie potrafiłam o tym mówić.
Po chwili odsunęłam się od nich i spojrzałam na piwnice w której byłam więziona przez ostatnie pięć dni i gdzie z 15 minut temu ledwo uniknęłam śmierci. 
Rodzice z Michelem poszli podpisywać jakieś papiery i zostałam z Lysandrem, patrzył na mnie zmartwiony, nie był ciekawski, więc nie będzie mnie wypytywać, ale to spojrzenie mnie delikatnie irytowało, chciałam się odezwać. Lysander był pierwszy. 
Lys: Su, Kastiel...

28 komentarzy:

  1. Tylko prosze.. nie uśmiercaj Kasa.. xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę błagam pisz dalej. Co z Kasem???.. Co za emocje
    A co do rodziału to jest bombowy po prostu świetny:)
    Sitzu M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem też ciekawa co będzie z Fabianem po wyjściu z więzienia.... Sitzu M.

      Usuń
  3. Mam dziwne wrażenie że ta końcówka to kara za moją końcówkę w rozdziale........;w;
    Ej weź, bo mi łzy poleciały jak to czytałam ;o
    Zajebiste jak zwykle <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG...eee...wow
    Nie spodziewałam się że Lysander jej pomoże :D
    Spoko...ale jestem zszokowana.
    ...
    A gdzie tu Kastiel :D ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wymyśliłam to dawno, pasował mi do dworca ze względu na rodziców na wsi i miał jechać, a tu bam notatnik, Su bum bum w szybke Lysander WTF? odwraca się, a tam notatnik raz dwa kuca Suśka znów bum bum , tadam - Su za szybką. :D .

      Usuń
  5. Cudeńko. ;) I znów z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, przez to zakończenie, nie będę mogła zasnąć, bo będę myślała, co z Kasem, mam nadzieję, że nic złego... xD

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy dasz następna część? co z kastielem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy dodasz kolejną część jeszcze przed weekendem? A tak w ogóle, rozdział - perełka.
      Właśnie, co z Kasem?...
      Monia xD

      Usuń
  7. Kolejna może w piątek. :> i dziękuje. wam. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak coś się stało Kastielowi to wiedz, że nie żyjesz i nie obchodzi mnie czy dokończysz bloga czy nie. Ja miałam nadzieje na odrobine oddechu a ty tu z czymś takim wyjeżdżasz. :/
    P.S. Rozdział zajebisty. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Co Kastiel?? O.o
    Ja sie boje co chce jej poiwedzieć, aż się doczekac nie moge ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. Co ty chcesz zrobić z Kastielem?!
    Rozdział bombowy i chce więcej *-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty rozdział !!! Tylko nic nie zrób Kazikowi !

    OdpowiedzUsuń
  12. Ty mnie wykończysz psychicznie x_x
    Pisz szybko nxt, bo tu padnę :D
    Rozdział bombowy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Błagam, wstaw jak najszybciej, bo zaraz zwariuję z tej ciekawości *.*
    Zaglądam tu co godzinę z nadzieją, że wstawiłaś... xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety dopiero jutro po południu wstawie. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. juz jest po poludniu XD

      Usuń
    2. no wiem wiem :D ale zostaje sama o 16 to wtedy zacznę. Więc UWAGA!
      ---- CZEŚĆ BĘDZIE OK 18. ----
      Dziękuje za uwagę. xD

      Usuń
    3. jeeeeejuuuuuu!! next ju dzis!

      Usuń
    4. Trzymam za słowo! :D
      I tak jak chciałaś u mnie też już jest kolejna część! ;P

      Usuń
  15. To jest genialne *-*

    OdpowiedzUsuń
  16. coś ty kasowi zrobiła!!????

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedzi
    1. Chciałam przypomnieć, że ja nie rzucam słów na wiatr i radziłabym ci przemyśleć to co chcesz mu zrobić. A no właśnie kiedy next. xD

      Usuń