sobota, 5 października 2013

Rozdział XXXVII - Uprowadzona.

Jest prośba! Czytasz? Zostaw komentarz :D ! Nawet Ci bez konta, bo dodałam, że Anonimowo można zostawić. :> 

Zaczynamy oczami Kastiela. ;-)) 

Patrzyłem na nią jak na kosmitkę, chwila minęła zanim dotarło do mnie co powiedziała.
Kas: Jak.. JAK TO JEJ TU NIE MA?! 
Roz: Nie krzycz na mnie! Su powiedziała, żebym Ci nie mówiła gdzie idzie.
Kas: Gdzie poszła? - spytałem zniecierpliwiony. 
Roz: Nie wiem. - spiorunowałem ją wzrokiem. - W stronę ulicy. - już się odwróciłem kiedy dodała. - pójdę z Tobą. 
Kas: A po jaką cholere? - akurat ona jest mi teraz potrzebna.. 
Roz: Może nie chcieć Cię słuchać, jak ją znajdziemy. 
Wyszliśmy razem ze szkoły, zobaczyliśmy Armina i rudą na ławce, rozmawiali, wtedy z sali gimnastycznej wyszedł pan gospodarzyk, zignorował mnie i zwrócił się do siwej.
Nat: Rozalio, widziałaś może Sucrette? Obiecała mi taniec. - Nie no zaraz mu wypierdole.
Roz: Musiała się wcześniej zwijać. Będziemy jej szukać. 
Nat: Co?
Kas: Gówno. - Nie rozumiałem po co tracimy czas na tego idiotę, złapałem Rozalie za ramie i pociągnąłem w stronę ulicy. 
Roz: To nie było koniecznie. - warknęła na mnie, nie uczyniłem jej zaszczytu w postaci odpowiedzi, westchnęła. - Idziemy pierw do niej? 
Kas: Może przejdźmy się w okolicy i po parku. 
Przytaknęła, szukaliśmy jej koło godzinę, ale nigdzie nie było po niej śladu, po rozdzieleniu spotkaliśmy się z Rozalią pod jej domem. 
Roz: Widocznie wróciła do domu. Może się schowaj, mogła powiedzieć Michelowi, żeby Ci nie otwierał.
Kas: Nie było go w domu, jak po nią przyszedłem. 
Roz: Jak był w pracy to może już wrócił skoro już jest 21, z resztą... Jak jest sama to tym bardziej Ci nie otworzy. 
Wywróciłem oczami i poszedłem stanąć z boku, żeby nie było mnie widać, gdy ktos otworzy drzwi, Rozalia zapukała, po chwili  gdy usłyszałem jak się otwierały walczyłem z Soba by nie wyskoczyć z mojej jakże cudownej kryjówki.
Roz: O hej, jest Su? 
Mich: Jak to? Nie ma jej na balu?
Roz: Myślałam, ze wróciła... - spojrzała zaniepokojona w moją stronę, poszedłem stanąć przy niej. 
Kas: Hej. - rzuciłem w stronę Michela i wyjąłem z kieszeni telefon. 
Mich: Hej? O co chodzi z Su? 
Roz: Nie odbierze od Ciebie. 
Nie obchodziło mnie to musiałem spróbować, kliknąłem w jej kontakt, zielona słuchawka. Po trzech sygnałach, coś zaczęło mi pikać.
Roz: A nie mówiłam? 
Kas: Daj już spokój dziewczyno! 
Mich: Wyjaśnicie mi gdzie Su? 
Roz: No właśnie nie wiemy...
Ten też spojrzał na nas z niepokojem, wyjął z kieszeni telefon, zrobił to samo co ja wcześniej, ale ledwo przyłożył telefon do ucha, a zaraz go odłożył.
Mich: Chy..chyba wyłączyła telefon. 
Roz: Mówiłam żebyś nie dzwonił! - uderzyła mnie w ramie. 
Mich: Dobra, a teraz macie mi to wyjaśnić... 
Weszliśmy do środka, Rozalia o wszystkim mu opowiedziała w połowie historii musiała powstrzymywać Michela przed rzuceniem się na mnie, czekaliśmy tam do północy... Nie wróciła, następnego dnia obudziliśmy się w kuchni, Michel do niej zadzwonił, była 10.47, telefon wciąż wyłączony. 

..........................................Sucrette...........................................

Obudziłam się nie wiedząc gdzie jestem i jaki mamy dzień, to znaczy wiedziałam gdzie jestem, wyglądało to na jakąś piwnice, wszędzie był kurz, pod ścianą było pełno kartonów i skrzynek, pomieszczenie oświetlała jedna zawieszona mało stabilnie żarówka na suficie. Zaczęło do mnie docierać to co było wcześniej, zerwałam się na równe nogi, ale zachwiałam się, zakręciło mi się w głowie wpadłam na jedno pudło, usłyszałam kroki, zielone drzwi naprzeciwko mnie się otworzyły, do środka weszło 4 facetów, trzech uśmiechnęło się szyderczo na mój widok, mieli pożółkłe zęby, jeden był łysy dobrze zbudowany, około 40 w oczach miał - pożądanie, drugi miał blond włosy, już łysiał dałabym mu 45 lat? w oczach miał.. - pożądanie, trzeci miał rude włosy, wyglądał na może 38 lat w oczach miał, no patrz! - pożądanie, potem spojrzałam na czwartego chłopaka, tak.. chłopaka, stał z boku oparł się o ścianę, miał może 18 lat? maksymalnie 19, miał czarne włosy, właściwie fryzurę miał podobną do Armina, ale miał ładniejszą twarz, ale to co mnie zaintrygowało to jego oczy, nie było w nich pożądania, tylko zaciekawienie jednak i tak czułam do niego wstręt, przyglądałam mu się on przyglądał się mi, zauważył to łysy mężczyzna i spojrzał w stronę czarnowłosego. 
- Podoba Ci się mój bratanek? No wybacz, musisz się zadowolić nami. - uśmiechnął się, a we mnie wezbrał się jeszcze większy wstręt. 
- Który pierwszy? - odezwał się rudy z głupim uśmieszkiem, panikowałam, wstałam i przytrzymałam się kartonu, wtedy poczułam w mojej torebce wibracje, które usłyszał każdy,  blondyn podleciał do mnie i wyrwał mi torebke, bez sensu rzuciłam się w jego kierunku, wtedy łysy pchnął mnie a ja upadłam na ziemie uderzając głową w skrzynie. 
- Och, zobaczcie, Kastiel dzwoni. - wszyscy troje się zaśmiali, młodszy przyglądał im się z twarzą bez wyrazu, a ja poczułam, że coś mnie ściska w okolicach serca, ile ja bym dała żeby teraz z nim być, do oczu zaczęły napływać mi łzy, blondyn rzucił moim telefonem o ścianę, znów wybuchnęli śmiechem i spenetrowali moją torebkę, jeden schował portfel do kieszeni a chusteczki trzymał w ręku, pusta torebkę rzucili tam gdzie leżał mój telefon w kawałeczkach. 
- Możemy dokończyć. - uśmiechnął się szyderczo rudy i zaczął zmierzać w moim kierunku, zebrałam się w Sobie, wstałam i krzyknęłam.
Su: STOP! 
- Coś Ci nie pasuje kochana? - przeszedł mnie dreszcz gdy tak się do mnie zwrócił, widziałam, że ekscytuje go mój sprzeciw. 
Su: Mam okres. - rzuciłam jak gdyby nigdy nic, a oni się skrzywili. 
- I co teraz? - zapytał blondyn. - Od razu ją załatwimy? 
Łysy podszedł do mnie i złapał mnie za podbródek, patrzyłam na niego z powagą. 
- Nie, szkoda by było zmarnować taką ślicznotkę. - pocałował mnie w szyje, wzdrygnęłam się lekko, to było obrzydliwe, gdy się od mojej szyj odessał pchnął mnie, upadłam.
- Długo masz ten okres? 
Su: Wczoraj się zaczął. 
- To ile jeszcze potrwa? - spytał rudy. 
Su: Z 5 dni. 
Wymienili spojrzenia, łysy podszedł do jednej ze skrzyń i wziął z niej sznur. 
- Młody, zajmij się nią. - rzucił najmłodszemu sznur. - My idziemy na łowy. - zaśmiali się...
- A, a to Ci się przyda piękna. - rzucił mi w twarz chusteczki. 
Zanosząc się śmiechem wyszli. Zostałam sam na sam z najmłodszym, byłam bliska załamania, ale powstrzymałam się od płaczu, poczekam, aż zostanę sama. Ten podszedł i ukucnął przede mną. 
- Jestem Fabian.
Och, miło mi ja jestem Sucrette, ile masz lat? Skąd jesteś? Pff... Chyba wyczytał to z mojej twarzy bo się uśmiechnął, jak on mnie intryguje... 
Fab: Przykro mi. 
Spojrzałam w jego czekoladowe czy. 
Su: Sucrette. 
Fab: Jesteś inna niż wszystkie. Inne by krzyczały i próbowały się wydostać. 
Ale ja widziałam, że to nic by nie dało. 
Su: Ta, jestem niesamowita. 
Fab: Tak, pyskujesz, a masz przed Sobą kryminalistę. 
Su: Nie jesteś jak oni. 
Fab: Skąd wiesz?
Su: Po prostu wiem. 
Stop, czy on wcześniej powiedział...
Su: Jak inne? - zamknął oczy. - Dużo ich było?
Fab: Kilka, ja dołączyłem niedawno... Byłem tu przy jednej dziewczynie dopiero, ale słyszałem opowieści, trafiłem pod opiekę wuja, gdy moi rodzice zginęli w wypadku. 
Su: Przykro mi... -  zmarszczyłam czoło. - A co oni robią z dziewczynami? 
Fab: Gwałcą, a jak się znudzą... - przełknął głośno ślinę. Nie musiał mówić nic więcej, ścisnęło mnie w gardle. - Kim jest Kastiel? - zapytał naglę, pękłam zalałam się płaczem. - Hej! Ciiii! 
Su: Mo.. moim chłopakiem. 
Wtedy coś mi wpadło do głowy. Otarłam łzy i wstałam. 
Su: Pomóż mi! Pojechali! Wyjdziemy stąd razem! - ruszyłam w stronę drzwi, jednak ku mojemu ogromnemu zdziwieniu Fabian złapał mnie za rękę i pchnął na ścianę. - CO TY ROBISZ?! 
Fab: Nie wypuszczę Cię stąd. 
Su: Dlaczego?! 
Fab: Znajdą mnie i zabiją, z resztą nie wkopię mojego wuja! 
Su: Czyś Ty oszalał! On zabijał! Pójdziemy na policje! Daj spokój!
Fab: Przymknij się już. 
Su :Więc pozwolisz, żeby mnie... - nie dałam razy tego powiedzieć. - i zabili? - nie odpowiedział. - Wolisz mieć moją krew na rękach!? 
Wyglądało na to, że go wkurzyłam, ale gdy się odezwał głos miał opanowany. 
Fab: Serio masz okres? - nie wiedziałam, czy odpowiedzieć... Wyda mnie? Przecież nie miałam okresu... A z drugiej strony może jak pójdę z nim do łazienki uda mi się... stop tu jest łazienka? Fabian był bardzo przenikliwy. - Nie uciekniesz, nie ma tu okien. no i wnioskuje, ze nie masz okresu. - złapał mnie za nadgarstki i związał je mocno sznurem, może trochę za mocno potem posadził mnie na ziemi i związał mi kostki, wziął dwie chusteczki i wsadził mi je do ust. - Będę Cię krył. Ale nie licz na nic więcej, a teraz z góry przepraszam za to co zrobię, sam nie chcę oberwać. - oderwał mi kawałek sukienki i wymierzył mi siarczysty policzek. 
Wyszedł, a z moich oczu poleciały łzy. 

26 komentarzy:

  1. Ona ma wyjść z tego cało! Rozumiesz? I Fabian cały czas ma jej pomagać. A jak nie to pa pa Ann. Tak, szantażuję Cię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow.... Trochę jak w filmie sensacyjnym. No nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy..... Jestem tego samego zdania moja poprzedniczka. A znając Su wiemy, że przyciąga kłopoty i chłopaków jak magnes, więc uważam, że Fabian się w niej zakocha tak jak było to w przypadku chłopców ze szkoły i Bryana i Fabian jej pomoże?. Sitzu M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że Fabian jej pomoże, bo to w gruncie rzeczy porządny chłopak i tak naprawdę nie jest popiera tego do czego jest(zmuszany poprzez szantaż) i gdy w następnej części Ci faceci będą chcieli skrzywdzić Scutrette on im się przeciwstawi i stanie w jej obronie i jeśli mu się uda wyjść z tego cało to zmieni swoje życie(dzięki Su).
      Lub też może być tak, że Kastiel Nataniel, Rozalia i Michael usłyszą podczas poszukiwań hałasy z tej piwnicy i ją uratują. Sitzu M.

      Usuń
  3. Co?! Kastiel ma ją znaleść i uratować nie wiem jak to zrobi ale ma zrobić :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Eh :( Nie krzyczcie na mnie! Powiem tyle: Su będzie żyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz szczęście. Nie wiem co bym zrobiła jakby miało być inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie groźcie mi już, czuje się osaczona. xD liczyłam na jakieś pochwały haha

    OdpowiedzUsuń
  7. No hej hej :D Piszę pierwszy raz chodź czytam już od rozdziału 34 ale nie przyszło mi do głowy aby napisać koment. :D Nie bij...XD
    Dobrze się wymigała XD A propo. tak przy okazji, jak się wydostanie to ma ich wszystkich oprócz Fabiana obedrzeć ze skóry bo jak nie to ja to zrobię! A Fabian...eee...przywalić mu :|
    Poniosło mnie...wiem ale przeżywam XD Życzę weny i czekam na następny pa :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wiem tyle...ŁO KURWA, ALE EMOCJE !!!
      Super rozdział ( zresztą jak wszystkie inne ). Czekam z niecierpliwością na next.

      I weny, weny i czego już tam chcesz :3

      Marcelaa1029 :)

      Usuń
  8. Nonono, takiego obrotu akcji się nie spodziewałam D:
    Ale nieźle to wykombinowałaś, chce teraz następny *chlip*
    Mega<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, po prostu boskie!! xd
    Uwielbiam to opko, a jak czytałam tą część, to tak przeżywałam, że aż mama spytała się, czy dobrze się czuję xd haha
    Mam nadzieję, że jeszcze nie kończysz, bo to jest jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam. :)
    A ten wątek o porwaniu Su, to świetny pomysł, bo wzbudza dużo emocji, i nie mogę doczekać się następnego. Kiedy można spodziewać się części 38?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jutro mam urodziny, więc raczej nie będę na komputerze, więc postaram się w poniedziałek coś napisać. I dzięki za miłe słowa! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sto lat!!. Wszystkiego Najlepszego :)
      Sitzu M.

      Usuń
    2. Happy Birthday!!! :D
      Już się nie gniewam za rozdział. ;)

      Usuń
  11. jak mogła zostać uprowadzona??? miejmy nadzieje że kastiel ją uratuje

    OdpowiedzUsuń
  12. piękne, nie wiem czemu ale uwielbiam takie wątki w opowiadaniach

    OdpowiedzUsuń
  13. W takim momencie... królu złoty pisz teraz albo wezwe tych zuych panów z tego rozdziału i zrobią co mają zrobić XD
    TenKot

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny *.*
    Oby wszystko poszło dobrze, rozumiesz?;>
    Pisz,pisz 38 :*. Weny życzę :DD

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna część *-*
    Mogłabym w kółko czytać to opowiadanie :D
    A czemu Kazik, Roza i Michel nie zadzwonią na policję? ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd wiesz, że nie zadzwonili? :D
      Teraz już nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym, więc wszystko się okaże co i jak było, jak Su zostanie uratowana, ( lub nie ) :D

      Usuń
  16. Zajebiste ! Moge czytać twoje opowiadania w kółko wiesz >? piszesz takim stylem który uzależnia . .. <3

    Ja i tak wierzę że Kastel wpadnie w ostatniej chwili gdy łysu będzie chciał zgwałcić Su . A ona będzie miała uraz i będzie unikała kastela .. A on będzie przy niej . :) ^^ weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :| Wiesz...ty też powinnaś prowadzić bloga SF :D Agnieszka Ziętara

      Usuń
  17. super *.* mam nadzieje że jednak jej nie zgwałcą xd

    OdpowiedzUsuń
  18. ech...no cóż...z niechęcią muszę przyznać że rozdział jest taki jak zwykle. Czyli...GENIALNY! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. nat:co?
    kas:gówno.
    Padłam hahaha

    OdpowiedzUsuń
  20. Haha ten okres mnie rozwalił ;DS rozdzialik ogólnie super ! ;D

    OdpowiedzUsuń