Jest prośba! Czytasz? Zostaw komentarz :D ! Nawet Ci bez konta, bo dodałam, że Anonimowo można zostawić. :>
Zaczynamy oczami Kastiela. ;-))
Patrzyłem na nią jak na kosmitkę, chwila minęła zanim dotarło do mnie co powiedziała.
Kas: Jak.. JAK TO JEJ TU NIE MA?!
Roz: Nie krzycz na mnie! Su powiedziała, żebym Ci nie mówiła gdzie idzie.
Kas: Gdzie poszła? - spytałem zniecierpliwiony.
Roz: Nie wiem. - spiorunowałem ją wzrokiem. - W stronę ulicy. - już się odwróciłem kiedy dodała. - pójdę z Tobą.
Kas: A po jaką cholere? - akurat ona jest mi teraz potrzebna..
Roz: Może nie chcieć Cię słuchać, jak ją znajdziemy.
Wyszliśmy razem ze szkoły, zobaczyliśmy Armina i rudą na ławce, rozmawiali, wtedy z sali gimnastycznej wyszedł pan gospodarzyk, zignorował mnie i zwrócił się do siwej.
Nat: Rozalio, widziałaś może Sucrette? Obiecała mi taniec. - Nie no zaraz mu wypierdole.
Roz: Musiała się wcześniej zwijać. Będziemy jej szukać.
Nat: Co?
Kas: Gówno. - Nie rozumiałem po co tracimy czas na tego idiotę, złapałem Rozalie za ramie i pociągnąłem w stronę ulicy.
Roz: To nie było koniecznie. - warknęła na mnie, nie uczyniłem jej zaszczytu w postaci odpowiedzi, westchnęła. - Idziemy pierw do niej?
Kas: Może przejdźmy się w okolicy i po parku.
Przytaknęła, szukaliśmy jej koło godzinę, ale nigdzie nie było po niej śladu, po rozdzieleniu spotkaliśmy się z Rozalią pod jej domem.
Roz: Widocznie wróciła do domu. Może się schowaj, mogła powiedzieć Michelowi, żeby Ci nie otwierał.
Kas: Nie było go w domu, jak po nią przyszedłem.
Roz: Jak był w pracy to może już wrócił skoro już jest 21, z resztą... Jak jest sama to tym bardziej Ci nie otworzy.
Wywróciłem oczami i poszedłem stanąć z boku, żeby nie było mnie widać, gdy ktos otworzy drzwi, Rozalia zapukała, po chwili gdy usłyszałem jak się otwierały walczyłem z Soba by nie wyskoczyć z mojej jakże cudownej kryjówki.
Roz: O hej, jest Su?
Mich: Jak to? Nie ma jej na balu?
Roz: Myślałam, ze wróciła... - spojrzała zaniepokojona w moją stronę, poszedłem stanąć przy niej.
Kas: Hej. - rzuciłem w stronę Michela i wyjąłem z kieszeni telefon.
Mich: Hej? O co chodzi z Su?
Roz: Nie odbierze od Ciebie.
Nie obchodziło mnie to musiałem spróbować, kliknąłem w jej kontakt, zielona słuchawka. Po trzech sygnałach, coś zaczęło mi pikać.
Roz: A nie mówiłam?
Kas: Daj już spokój dziewczyno!
Mich: Wyjaśnicie mi gdzie Su?
Roz: No właśnie nie wiemy...
Ten też spojrzał na nas z niepokojem, wyjął z kieszeni telefon, zrobił to samo co ja wcześniej, ale ledwo przyłożył telefon do ucha, a zaraz go odłożył.
Mich: Chy..chyba wyłączyła telefon.
Roz: Mówiłam żebyś nie dzwonił! - uderzyła mnie w ramie.
Mich: Dobra, a teraz macie mi to wyjaśnić...
Weszliśmy do środka, Rozalia o wszystkim mu opowiedziała w połowie historii musiała powstrzymywać Michela przed rzuceniem się na mnie, czekaliśmy tam do północy... Nie wróciła, następnego dnia obudziliśmy się w kuchni, Michel do niej zadzwonił, była 10.47, telefon wciąż wyłączony.
..........................................Sucrette...........................................
Obudziłam się nie wiedząc gdzie jestem i jaki mamy dzień, to znaczy wiedziałam gdzie jestem, wyglądało to na jakąś piwnice, wszędzie był kurz, pod ścianą było pełno kartonów i skrzynek, pomieszczenie oświetlała jedna zawieszona mało stabilnie żarówka na suficie. Zaczęło do mnie docierać to co było wcześniej, zerwałam się na równe nogi, ale zachwiałam się, zakręciło mi się w głowie wpadłam na jedno pudło, usłyszałam kroki, zielone drzwi naprzeciwko mnie się otworzyły, do środka weszło 4 facetów, trzech uśmiechnęło się szyderczo na mój widok, mieli pożółkłe zęby, jeden był łysy dobrze zbudowany, około 40 w oczach miał - pożądanie, drugi miał blond włosy, już łysiał dałabym mu 45 lat? w oczach miał.. - pożądanie, trzeci miał rude włosy, wyglądał na może 38 lat w oczach miał, no patrz! - pożądanie, potem spojrzałam na czwartego chłopaka, tak.. chłopaka, stał z boku oparł się o ścianę, miał może 18 lat? maksymalnie 19, miał czarne włosy, właściwie fryzurę miał podobną do Armina, ale miał ładniejszą twarz, ale to co mnie zaintrygowało to jego oczy, nie było w nich pożądania, tylko zaciekawienie jednak i tak czułam do niego wstręt, przyglądałam mu się on przyglądał się mi, zauważył to łysy mężczyzna i spojrzał w stronę czarnowłosego.
- Podoba Ci się mój bratanek? No wybacz, musisz się zadowolić nami. - uśmiechnął się, a we mnie wezbrał się jeszcze większy wstręt.
- Który pierwszy? - odezwał się rudy z głupim uśmieszkiem, panikowałam, wstałam i przytrzymałam się kartonu, wtedy poczułam w mojej torebce wibracje, które usłyszał każdy, blondyn podleciał do mnie i wyrwał mi torebke, bez sensu rzuciłam się w jego kierunku, wtedy łysy pchnął mnie a ja upadłam na ziemie uderzając głową w skrzynie.
- Och, zobaczcie, Kastiel dzwoni. - wszyscy troje się zaśmiali, młodszy przyglądał im się z twarzą bez wyrazu, a ja poczułam, że coś mnie ściska w okolicach serca, ile ja bym dała żeby teraz z nim być, do oczu zaczęły napływać mi łzy, blondyn rzucił moim telefonem o ścianę, znów wybuchnęli śmiechem i spenetrowali moją torebkę, jeden schował portfel do kieszeni a chusteczki trzymał w ręku, pusta torebkę rzucili tam gdzie leżał mój telefon w kawałeczkach.
- Możemy dokończyć. - uśmiechnął się szyderczo rudy i zaczął zmierzać w moim kierunku, zebrałam się w Sobie, wstałam i krzyknęłam.
Su: STOP!
- Coś Ci nie pasuje kochana? - przeszedł mnie dreszcz gdy tak się do mnie zwrócił, widziałam, że ekscytuje go mój sprzeciw.
Su: Mam okres. - rzuciłam jak gdyby nigdy nic, a oni się skrzywili.
- I co teraz? - zapytał blondyn. - Od razu ją załatwimy?
Łysy podszedł do mnie i złapał mnie za podbródek, patrzyłam na niego z powagą.
- Nie, szkoda by było zmarnować taką ślicznotkę. - pocałował mnie w szyje, wzdrygnęłam się lekko, to było obrzydliwe, gdy się od mojej szyj odessał pchnął mnie, upadłam.
- Długo masz ten okres?
Su: Wczoraj się zaczął.
- To ile jeszcze potrwa? - spytał rudy.
Su: Z 5 dni.
Wymienili spojrzenia, łysy podszedł do jednej ze skrzyń i wziął z niej sznur.
- Młody, zajmij się nią. - rzucił najmłodszemu sznur. - My idziemy na łowy. - zaśmiali się...
- A, a to Ci się przyda piękna. - rzucił mi w twarz chusteczki.
Zanosząc się śmiechem wyszli. Zostałam sam na sam z najmłodszym, byłam bliska załamania, ale powstrzymałam się od płaczu, poczekam, aż zostanę sama. Ten podszedł i ukucnął przede mną.
- Jestem Fabian.
Och, miło mi ja jestem Sucrette, ile masz lat? Skąd jesteś? Pff... Chyba wyczytał to z mojej twarzy bo się uśmiechnął, jak on mnie intryguje...
Fab: Przykro mi.
Spojrzałam w jego czekoladowe czy.
Su: Sucrette.
Fab: Jesteś inna niż wszystkie. Inne by krzyczały i próbowały się wydostać.
Ale ja widziałam, że to nic by nie dało.
Su: Ta, jestem niesamowita.
Fab: Tak, pyskujesz, a masz przed Sobą kryminalistę.
Su: Nie jesteś jak oni.
Fab: Skąd wiesz?
Su: Po prostu wiem.
Stop, czy on wcześniej powiedział...
Su: Jak inne? - zamknął oczy. - Dużo ich było?
Fab: Kilka, ja dołączyłem niedawno... Byłem tu przy jednej dziewczynie dopiero, ale słyszałem opowieści, trafiłem pod opiekę wuja, gdy moi rodzice zginęli w wypadku.
Su: Przykro mi... - zmarszczyłam czoło. - A co oni robią z dziewczynami?
Fab: Gwałcą, a jak się znudzą... - przełknął głośno ślinę. Nie musiał mówić nic więcej, ścisnęło mnie w gardle. - Kim jest Kastiel? - zapytał naglę, pękłam zalałam się płaczem. - Hej! Ciiii!
Su: Mo.. moim chłopakiem.
Wtedy coś mi wpadło do głowy. Otarłam łzy i wstałam.
Su: Pomóż mi! Pojechali! Wyjdziemy stąd razem! - ruszyłam w stronę drzwi, jednak ku mojemu ogromnemu zdziwieniu Fabian złapał mnie za rękę i pchnął na ścianę. - CO TY ROBISZ?!
Fab: Nie wypuszczę Cię stąd.
Su: Dlaczego?!
Fab: Znajdą mnie i zabiją, z resztą nie wkopię mojego wuja!
Su: Czyś Ty oszalał! On zabijał! Pójdziemy na policje! Daj spokój!
Fab: Przymknij się już.
Su :Więc pozwolisz, żeby mnie... - nie dałam razy tego powiedzieć. - i zabili? - nie odpowiedział. - Wolisz mieć moją krew na rękach!?
Wyglądało na to, że go wkurzyłam, ale gdy się odezwał głos miał opanowany.
Fab: Serio masz okres? - nie wiedziałam, czy odpowiedzieć... Wyda mnie? Przecież nie miałam okresu... A z drugiej strony może jak pójdę z nim do łazienki uda mi się... stop tu jest łazienka? Fabian był bardzo przenikliwy. - Nie uciekniesz, nie ma tu okien. no i wnioskuje, ze nie masz okresu. - złapał mnie za nadgarstki i związał je mocno sznurem, może trochę za mocno potem posadził mnie na ziemi i związał mi kostki, wziął dwie chusteczki i wsadził mi je do ust. - Będę Cię krył. Ale nie licz na nic więcej, a teraz z góry przepraszam za to co zrobię, sam nie chcę oberwać. - oderwał mi kawałek sukienki i wymierzył mi siarczysty policzek.
Wyszedł, a z moich oczu poleciały łzy.
Ona ma wyjść z tego cało! Rozumiesz? I Fabian cały czas ma jej pomagać. A jak nie to pa pa Ann. Tak, szantażuję Cię.
OdpowiedzUsuńWow.... Trochę jak w filmie sensacyjnym. No nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy..... Jestem tego samego zdania moja poprzedniczka. A znając Su wiemy, że przyciąga kłopoty i chłopaków jak magnes, więc uważam, że Fabian się w niej zakocha tak jak było to w przypadku chłopców ze szkoły i Bryana i Fabian jej pomoże?. Sitzu M.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Fabian jej pomoże, bo to w gruncie rzeczy porządny chłopak i tak naprawdę nie jest popiera tego do czego jest(zmuszany poprzez szantaż) i gdy w następnej części Ci faceci będą chcieli skrzywdzić Scutrette on im się przeciwstawi i stanie w jej obronie i jeśli mu się uda wyjść z tego cało to zmieni swoje życie(dzięki Su).
UsuńLub też może być tak, że Kastiel Nataniel, Rozalia i Michael usłyszą podczas poszukiwań hałasy z tej piwnicy i ją uratują. Sitzu M.
Co?! Kastiel ma ją znaleść i uratować nie wiem jak to zrobi ale ma zrobić :P
OdpowiedzUsuńEh :( Nie krzyczcie na mnie! Powiem tyle: Su będzie żyć.
OdpowiedzUsuńMasz szczęście. Nie wiem co bym zrobiła jakby miało być inaczej.
OdpowiedzUsuńNie groźcie mi już, czuje się osaczona. xD liczyłam na jakieś pochwały haha
OdpowiedzUsuńNo hej hej :D Piszę pierwszy raz chodź czytam już od rozdziału 34 ale nie przyszło mi do głowy aby napisać koment. :D Nie bij...XD
OdpowiedzUsuńDobrze się wymigała XD A propo. tak przy okazji, jak się wydostanie to ma ich wszystkich oprócz Fabiana obedrzeć ze skóry bo jak nie to ja to zrobię! A Fabian...eee...przywalić mu :|
Poniosło mnie...wiem ale przeżywam XD Życzę weny i czekam na następny pa :*
Po wiem tyle...ŁO KURWA, ALE EMOCJE !!!
UsuńSuper rozdział ( zresztą jak wszystkie inne ). Czekam z niecierpliwością na next.
I weny, weny i czego już tam chcesz :3
Marcelaa1029 :)
Nonono, takiego obrotu akcji się nie spodziewałam D:
OdpowiedzUsuńAle nieźle to wykombinowałaś, chce teraz następny *chlip*
Mega<3
Świetne, po prostu boskie!! xd
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opko, a jak czytałam tą część, to tak przeżywałam, że aż mama spytała się, czy dobrze się czuję xd haha
Mam nadzieję, że jeszcze nie kończysz, bo to jest jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam. :)
A ten wątek o porwaniu Su, to świetny pomysł, bo wzbudza dużo emocji, i nie mogę doczekać się następnego. Kiedy można spodziewać się części 38?
Jutro mam urodziny, więc raczej nie będę na komputerze, więc postaram się w poniedziałek coś napisać. I dzięki za miłe słowa! ♥
OdpowiedzUsuńSto lat!!. Wszystkiego Najlepszego :)
UsuńSitzu M.
Happy Birthday!!! :D
UsuńJuż się nie gniewam za rozdział. ;)
jak mogła zostać uprowadzona??? miejmy nadzieje że kastiel ją uratuje
OdpowiedzUsuńpiękne, nie wiem czemu ale uwielbiam takie wątki w opowiadaniach
OdpowiedzUsuńW takim momencie... królu złoty pisz teraz albo wezwe tych zuych panów z tego rozdziału i zrobią co mają zrobić XD
OdpowiedzUsuńTenKot
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńOby wszystko poszło dobrze, rozumiesz?;>
Pisz,pisz 38 :*. Weny życzę :DD
Świetna część *-*
OdpowiedzUsuńMogłabym w kółko czytać to opowiadanie :D
A czemu Kazik, Roza i Michel nie zadzwonią na policję? ;o
A skąd wiesz, że nie zadzwonili? :D
UsuńTeraz już nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym, więc wszystko się okaże co i jak było, jak Su zostanie uratowana, ( lub nie ) :D
Zajebiste ! Moge czytać twoje opowiadania w kółko wiesz >? piszesz takim stylem który uzależnia . .. <3
OdpowiedzUsuńJa i tak wierzę że Kastel wpadnie w ostatniej chwili gdy łysu będzie chciał zgwałcić Su . A ona będzie miała uraz i będzie unikała kastela .. A on będzie przy niej . :) ^^ weny życzę
:| Wiesz...ty też powinnaś prowadzić bloga SF :D Agnieszka Ziętara
Usuńsuper *.* mam nadzieje że jednak jej nie zgwałcą xd
OdpowiedzUsuńech...no cóż...z niechęcią muszę przyznać że rozdział jest taki jak zwykle. Czyli...GENIALNY! <3
OdpowiedzUsuńnat:co?
OdpowiedzUsuńkas:gówno.
Padłam hahaha
Haha ten okres mnie rozwalił ;DS rozdzialik ogólnie super ! ;D
OdpowiedzUsuń